2022 nawet w ostatnich dniach nie odpuszcza. Równowaga między dobrem a złem zachowana. ;) Dlatego stwierdziłam, że ostatnia dycha w tym roku to nie będzie taka tam dycha z planami. W tym miesiącu niczego już nie planuję tak na 100%. Za to mam kilka refleksji na temat tego, czego chciałabym sobie i Tobie życzyć w związku z mijającym rokiem.
1. Co jest diamentem?
Życzę sobie jeszcze więcej słuchania i bycia wysłuchaną. Ludzie uwielbiają mówić, najchętniej o sobie. Ja na blogu też mówię do Ciebie o sobie. Ty możesz mi opowiedzieć, o sobie, w komentarzu czy wiadomości. I to jest okej, taka nasza natura. Ważne, by to mówienie równoważyć słuchaniem.
Szanuję i staram się wprowadzić w życie zasadę Sokratesa: przesiewaj swoją mowę. Zanim coś powiesz, pomyśl, czy to jest prawdziwe, potrzebne i czy przyniesie coś dobrego. Jeśli nie - to szum, bez którego można żyć. Jestem z tych, którzy lubią ciszę, bardzo. Mówi się, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Czym w takim razie jest słuchanie? Może, pozostając w tematyce około jubilerskiej: diamentem?
2. Światło
Nic tak nie dodaje energii jesienią i zimą, jak światło. Słońce. Nie żarówki, choć i te są lepsze od całkowitego mroku (gdy akurat nie możesz spać, kontemplować ciemności lub robić innych, najlepiej smakujących po zmierzchu rzeczy).
Im więcej zdjęć robię tym bardziej doceniam światło dzienne. Im więcej pracuję, tym bardziej doceniam krótkie godziny ze światłem w ciągu dnia w listopadzie czy grudniu. Im częściej byłam w odwiedzinach u Przyrody, tym bardziej cieszę się promieniami słońca wychodzącymi zza chmur i pastelowymi jego zachodami.
Za nami Przesilenie Zimowe które sprawia, że nocy ubywa i jakaś taka nowa nadzieja zalęga się w sercu. Nadzieja na mroźny i słoneczny styczeń na przykład. ;-)
I tej nadziei i światła na przyszły rok nam życzę.
3. Relacje
Jakość, a nie ilość - na pewno słyszałaś/eś to wielokrotnie. Ten frazes sprawdza się w tak wielu aspektach życia: od rzeczy materialnych, aż po relacje międzyludzkie. Oczywiście są takie okoliczności, w których ilość/liczba także ma znaczenie. Na przykład ilość mąki w cieście czy liczba banknotów w portfelu, gdy stoisz przy kasie w sklepie. ;-) Ale czasami mniej znaczy więcej - co jest kolejnym, choć bardzo trafnym, frazesem. I w relacjach międzyludzkich od dawna stawiam właśnie na to.
Ludzie pojawiają się w naszym życiu w odpowiednim momencie i - niektórzy - w równie odpowiednim momencie z niego znikają. Z różnych powodów. Doceniam wszystkich, którzy pojawili się na mojej drodze, także tych, z którymi już nie mam kontaktu. To były ważne i cenne lekcje, które dotyczyły głównie tego, że moja idealistyczna wizja przyjaźni ma się nijak do rzeczywistości. Wychodzę bowiem z założenia, że każdy człowiek zasługuje na uprzejmość. A ktoś bliski, oprócz uprzejmości, na dodatkowe wsparcie, zainteresowanie, po prostu obustronne bycie ze sobą. O ile otrzymujesz to, co dajesz - jest dobrze. Gorzej, gdy ktoś Twoje zaangażowanie wykorzystuje do własnych celów i odstawia Cię w kąt, gdy przestajesz być potrzebna/y...
Dlatego najbardziej zależy mi na tych, z którymi relacje są obustronne i trwają, mimo upływu czasu. Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć, cieszą się z moich tak samo mocno, jak ja z ich sukcesów i zawsze znajdą te 10 sekund na napisanie: "hej, co słychać?". Tylko tyle i aż tyle.
Takich właśnie relacji nam życzę. :-)
4. Najważniejszy dzień w życiu
Wbrew pozorom to nie dzień ślubu jest najważniejszy w życiu. To również nie dzień narodzin Twojego dziecka, zakupu nowego mieszkania czy długo wyczekiwanej podróży. Najważniejszym dniem w życiu jest każdy dzień, w którym po prostu otwierasz rano oczy i żyjesz. Jesteś. Czujesz. Myślisz. Ruszasz się. Tworzysz. Oddychasz.
Brzmi banalnie, wiem. Ale to taka mała-wielka rzecz! Bo jesteś dla kogoś cudem. I tylko to się liczy.
Świadomości, że jesteśmy CUDEM nam życzę.
5. Marzenia nie do spełnienia
O tym, że marzenia się nie spełniają, tylko marzenia się spełnia trąbię całe dorosłe życie. I wprowadzam to trąbienie w czyn, gdy tylko mogę. Ale człowiek potrzebuje także takich marzeń, których nie musi spełnić. Po co? - zapytasz.
Potrzebujemy niespełnionych marzeń po to, by się rozwijać, by mieć do czego dążyć, by wyznaczać sobie nowe cele i uczyć się ich nie zdobywać, radzić sobie z "porażką", by wykształcić sobie wyobraźnię, empatię, nie popaść w rutynę i mieć nadzieję.
Moje marzenie o byciu wysoką, szczupłą blondynką z Norwegii nigdy się nie spełni. Choćbym ufarbowała włosy na blond i schudła nie wiadomo ile, nigdy nie stanę się zupełnie inną osobą. Nie urosnę, nie urodzę się na nowo w innym kraju, nie będę kimś, kim nie jestem. Ale to marzenie sprawia, że chce mi się odkładać pieniądze i organizować wyjazdy do Norwegii. Rozumiesz, jak to działa?
Niespełnionych marzeń nam życzę.
6. Zwierzaki są ważne
Ten rok przyniósł straty, których nie da się w żaden sposób odrobić czy zapomnieć. Najpierw, w październiku, odszedł nasz ukochany kot Miluś. Później, w listopadzie, odszedł ukochany pies mojej siostry - Fiduś. Straciliśmy dwóch bardzo ważnych Członków Rodziny i ciężko się po tym pozbierać. Pocieszenie znajdujemy w myślach, że nasze chłopaki już nie cierpią (oba zwierzaki były bardzo chore).
Teraz, w grudniu, nasi Przyjaciele pożegnali swoją (chorą) Koteczkę. I - nie mogąc znieść tej ciszy w domu, tej pustki i braku - zaadoptowali dwa koty ze schroniska. Cieszę się z nimi i nie wyobrażam sobie takiej pustki - my mamy Mimi, która uratowała mnie przed totalną przepaścią po odejściu Mila. Ale moja siostra, mimo przerażającej ją pustki, nie ma w sobie jeszcze tej przestrzeni, aby przygarnąć kogoś nowego do serca... na razie ból jest zbyt wielki. Doskonale to rozumiem, choć z tyłu głowy kołacze myśl o nowym towarzyszu dla Mimiśki... Jeszcze za wcześnie.
Piszę o tym, by powiedzieć Ci, że zwierzęta są ważne. To pełnoprawni członkowie rodziny i należy im się szacunek, bezpieczeństwo, opieka, miłość - do ostatniej chwili. Zwierzęta to nie prezent, który można rzucić w kąt, gdy się znudzi. To nie worek treningowy dla kogoś, kto nie radzi sobie ze swoją agresją i odreagowuje stresy na wszystkich dookoła. To nie zabawki, które można oddać lub wyrzucić, gdy są już stare i/lub chore.
Zwierzaki są ważne. A teraz, tuż przed Sylwestrem - pomyśl intensywnie o tym, czy głupia petarda jest ważniejsza od spokoju psa, kota, ptaków, wszystkich zwierząt, które cierpią, gdy odpalasz lont. (podpowiadam: nie jest)
Życzę nam, byśmy zawsze o tym pamiętali.
7. Ciepło ze środka
Wyobrażam sobie, że część z moich Czytelniczek/ów marzy o tym, by gdzieś tak w połowie października nastawić budzik na maj i przespać całe to jesienno-zimowe zamieszanie. Możemy jednak narzekać na pogodę (zdarza mi się lamentować w czasie upałów), ale jeszcze nikt nie zauważył, aby to przyspieszało w jakikolwiek sposób nadejście upragnionej pory roku.
Spróbujmy zatem znaleźć ciepło (czy w moim przypadku chłodek latem) w innym miejscu? Na widok kogo / czego robi Ci się w środku tak bardzo ciepło i przyjemnie? Jaki smak sprawia, że się rozpływasz? Czego dotyk na skórze lubisz najbardziej, gdy potrzebujesz się ogrzać? Jaka potrawa smakuje Ci najbardziej tylko zimą? A może przypomnisz sobie jakieś rytuały, kreatywne zajęcia, przyjemności dla ciała, które możesz sobie zorganizować zupełnie niezależnie od pogody?
A gdyby tak zajrzeć do środka, do wewnątrz siebie i poszukać źródła ciepełka? Może okazać się, że leży w dawno zapomnianej szufladzie z napisem "wełna i druty" albo "narty i łyżwy"? A może w jeszcze innej?
Odnalezienia tej szufladki z ukrytym ciepłem na każdą pogodę życzę nam najbardziej! :-)
8. Śnieg jest fajny
Śnieg ma w sobie jakąś taką magię, która nie tylko sprawia, że wszystko staje się jakby piękniejsze, ale też... cichsze. Słuchałaś/eś kiedyś padającego śniegu? Gdzieś poza gwarem miasta? To, że śnieg pochłania większość dźwięków udowodnili już naukowcy (na przykład badanie AccuWeather), podobnie jak fakt, że widok śniegu poprawia nam nastrój, budzi wspomnienia z dzieciństwa oraz motywuje do zimowej aktywności w przyrodzie, po której mamy większą chęć na przytulanie. Same korzyści! :-) Wspomnę może jeszcze o tym, że odbijając światło, pomaga przetrwać najciemniejsze dni w roku... dlatego tak bardzo na niego czekam w listopadzie (i, niestety, przez ostatnie kilka lat doczekać się nie mogę).
Poza tym... spójrz jak pięknie wygląda nasz domek ogrodowy w śniegu! Przecież to czysty zachwyt! Takich zachwytów śnieżnobiałych jeszcze kilku w styczniu, lutym, marcu... a później w listopadzie i grudniu nam życzę. O ile przyjemniej czeka się na wiosnę, gdy świat spowija biała, puchowa kołderka...
Uważności na śnieg i nie tylko też nam życzę!
9. Muzyka duszy
Całkiem niedawno, bo na początku grudnia, pojechaliśmy z przyjaciółmi na koncert do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że a) Kraków leży jakieś 500 km od miejsca, w którym mieszkamy, b) bilety na koncert kupiliśmy w 2019 roku i od tamtego czasu występ był przekładany dwu- albo nawet trzykrotnie, c) postanowiliśmy wrócić do domu tuż po koncercie, a więc przejechać drugie 500 km tej nocy. I wiesz co? Tak bardzo było warto!
R. i ja widzieliśmy ten zespół na żywo już kilka razy, ale nasi przyjaciele mieli go zobaczyć po raz pierwszy. Widok ich twarzy tuż przed, a później tuż po - bezcenny!
Gdyby nie przekładanie koncertu z powodu pandemii - mielibyśmy 2 lata temu całkiem fajną majówkę w Krakowie i okolicach. Lub listopadówkę - rok wcześniej. A tak, mieliśmy grudniowy sprint na trasie Mazury Zachodnie - stolica Małopolski, z przerwą na fantastyczne, muzyczne doznanie. I serniczek tuż przed, w krakowskiej cukierni w okolicy ICE. ;-)
Mówię o tym, bo chcę nam życzyć, żeby w duszy zawsze grała nam jakaś ciekawa, warta czekania i powodująca gęsią skórkę muzyka. Taka, że ach! Na samą myśl serce podskakuje. Tego nam życzę.
10. Szkoda czasu
Wiesz, szkoda mi czasu. Na celebryckie dramy, bycie zawsze we wszystkim zorientowaną i na czasie. Na ludzi, którym szkoda czasu na mnie. Na nudne książki i usypiające filmy. Na wyrzuty sumienia, czepianie się siebie i niespełnione ambicje. Szkoda mi czasu na kłótnie, dyskusje o czyimś życiu, spełnianie oczekiwań innych ludzi i milion innych spraw, które nie są ani dla mnie ważne, ani mi potrzebne, ani nie robią niczego dobrego w moim lub moich bliskich życiu.
Nie szkoda mi czasu na radość, spacery po lesie, przesiadywanie w naszym ogrodzie i dopracowywanie marzeń. Nie szkoda mi czasu na wsadzenie tulipanów do ziemi i ognisko z tymi samymi ludźmi w tym samym miejscu. Na satysfakcję z pracy i jednoczesne próbowanie czegoś nowego. Na rozmowy z życzliwymi nieznajomymi w internecie. Nie szkoda mi czasu na milczenie we dwoje, przytulanie się do Mamy, zagadanie do koleżanki. Ani na zabawę z kotem, leżenie pod kocem i czytanie oraz klejenie papierowych gwiazd, gdy mam na to ochotę. Na nic-nie-robienie. Nie szkoda mi czasu na życie. Tak mało go mam, że chcę się nim nacieszyć, a nie tylko biec i biec, byle więcej i szybciej, i mocniej. To nie dla mnie.
Życzę nam, żeby w 2023 roku nie było nam szkoda czasu na zatrzymanie się, rozejrzenie dookoła, posłuchanie siebie, dojrzenie bliskich, pobycie ze sobą tu i teraz. Bez planu, kalendarza, pośpiechu i konkurowania z kimkolwiek o cokolwiek. Tak, tego nam życzę.
Uściski, k.
Ależ przepiękne kadry! Dziękuję Ci za nie <3.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze życzenia jakie kiedykolwiek czytałam! Aż się łezka zakręciła jakie to prawdziwe!
OdpowiedzUsuń