Niektórzy twierdzą, że wystarczy wypowiedzieć życzenie na głos i Wszechświat zrobi wszystko, by to życzenie spełnić. Muszę przyznać, że wielokrotnie testowałam tę ideę i... o ile z trafieniem głównej wygranej "eurodżakpota" nie działa, o tyle z mniej spektakularnymi marzeniami - zdarza się! Pytanie brzmi: czy to nie zależy od tego, kto akurat słucha? ;-)
...moja Mama! :-) I nie, nie kupiła mi parasola z żurnala. Znalazła idealny parasol w babcinej piwnicy! Moja Babcia ma tendencję do trzymania w piwnicy rzeczy typu "może się kiedyś przyda" i nie pierwszy raz dzięki temu dostałam to, czego potrzebowałam, z drugiej ręki.
Parasol, o którym mowa to duża (średnica to ponad 3 m), jasnobeżowa "czasza" i metalowa, siwa noga z betonowym "butem". Już w takiej formie służył doskonale, ale nie byłabym sobą, gdyby nie chciała go jakoś spersonalizować. Marzyły mi się frędzle - zrobiłam sobie frędzle! Jak? Poniżej znajdziesz prostą instrukcję krok po kroku, jak zrobić parasol ogrodowy z frędzlami.
Krok 1
Rozłóż parasol i zmierz dokładnie obwód, dodając kilkanaście centymetrów zapasu (ja dodałam około 20 cm) do ostatecznego wyniku. Tyle metrów taśmy z frędzlami będziesz potrzebować, aby zamienić zwykły mebel ogrodowy w boho cacko. :) U mnie tych metrów wyszło nieco ponad 18.
Gotową taśmę z frędzlami (w moim przypadku była to szpula 25 m w kolorze jasnego beżu) możesz kupić w pasmanterii lub w sklepach z przyborami do szycia online. Kolor to kwestia Twojego wyboru i tego, co pasuje do Twojego parasola, podobnie długość frędzli (moje mają 11 cm, parasol jest duży i dziś wiem, że spokojnie mogłoby to być 20 cm!). Zależało mi na takim trochę plażowym klimacie, dlatego poszłam w najbardziej naturalne kolory.
Krok 2
Tu zaczyna się dość żmudna, ale ułatwiająca kolejny, najtrudniejszy etap, praca: upinanie. Za pomocą długich szpilek z kolorowymi łebkami przyczepiłam taśmę do tkaniny. Możesz zrobić to bez rozcinania taśmy z frędzlami na krótsze fragmenty (tak zaczęłam), albo ułatwić sobie życie i pociąć ją na 2-3 metrowe pasy. Łączenia tych pasów nie będą widoczne, a wierz mi - ten prosty zabieg uczynił ten etap dużo lżejszym. ;-)
Taśmę upinałam na rozłożonym na 90% parasolu, czyli nie na mocno napiętym materiale. Dodatkowo upinałam ją zachowując lekki luz, żeby po przyszyciu frędzli i rozłożeniu parasola nic nie pękło.
Krok 3
Do szycia wybrałam zwykłą, nylonową nitkę w kolorze zbliżonym do taśmy. I tak, szyłam wszystko ręcznie, choć mam świadomość, że gdybym miała w domu maszynę do szycia, to pewnie po prostu zdjęłabym tkaninę i przyszyła wszystko w domu. Ale nie mam maszyny, mam za to dwa ciekawskie koty i kawalerkę, w której nie ma miejsca na tak duże projekty.
Dlatego, dla mojej wygody, zdecydowałam się na szycie na ręczne na działce. Stelaż trzymał pięknie materiał na wymaganej wysokości, w razie potrzeby mogłam parasol bardziej rozłożyć lub złożyć, a przy okazji żadna taśma z frędzlami nie ucierpiała podczas spotkania z kotami. ;-)
Szyłam więc ściegiem za igłą, który świetnie trzyma połączone ze sobą materiały i nie rzuca się w oczy. W miejscach, gdzie znajdują się kieszonki na druty, starałam się lekko "podnieść" frędzle, żeby po rozłożeniu uzyskać efekt lekkiej fali.
Uff najżmudniejsza praca za nami! :) Parasol jest gotowy! A ponieważ testuję wytrzymałość tego połączenia już od czerwca, w różnych warunkach atmosferycznych, to wiem, że nic się z tym nie dzieje.
Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania o nasz parasol, ale też zachęcić i zainspirować Ciebie i innych do
- po pierwsze: szukania rzeczy z drugiej ręki u rodziny, bo nigdy nie wiadomo co się kryje w piwnicach i na strychach;
- a po drugie: do realizowania niedużym kosztem nawet najbardziej szalonych pomysłów. Przecież mogłam zostawić ten parasol w spokoju i dawałby mi taki sam cień, z frędzlami czy bez. Ale ja lubię, gdy rzeczy są nie tylko praktyczne, ale i ładne. I trochę takie... po koziemu, nieco inne niż wszystkie. :-)
Jeśli też tak lubisz, to możesz mi przybić piątkę i >>> postawić kawę <<<. W zamian za to ja obiecuję pokazywać jeszcze więcej kozich projektów DIY (np za kilka dni, podzielę się z Tobą historią domku ogrodnika, który w sierpniu stanął na naszej działce).
Chętnie też przeczytam, co sądzisz o całym tym parasolowym ambarasie? Warto było szaleć tak? ;-) Czy jednak szkoda zachodu?
Ściskam, k.
Ale fajny pomysł. Mam taki podobny kilkuletni parasol. Może czas na zmianę 👍
OdpowiedzUsuń