Ja tu o planach styczniowych i meblach, czyli takie "pitu-pitu", a w tym czasie pewna Ekipa Superbohaterów dosłownie ratuje nam tyłki! Wyobrażasz to sobie?! Istnieje ktoś, coś, co niezależnie od tego, co ludzie wymyślą by jeszcze bardziej dopiec naszej planecie, wciąż próbuje te szkody naprawić. O kim i o czym mowa?
O wielkich (choć nie zawsze rozmiarem) bohaterkach i bohaterach tej książki. To jest coś wspaniałego, coś dającego nadzieję, ale i dającego do myślenia. Jako przedstawicielka chyba najmniej pożytecznego (ale za to z jakim ego!) gatunku na świecie, polecam wszystkim innym jego przedstawicielom tę lekturę.
Profesorka Norweskiego Uniwersytetu Nauk Przyrodniczych, Anne Sverdrup-Thygeson, otworzyła mi oczy na wiele codziennie zachodzących zjawisk i procesów, dzięki którym wciąż żyjemy, a o których naprawdę niewielu z nas wie. Bo kto ma pojęcie, ile litrów wody dziennie potrafi oczyścić jeden mały małż? Tak bez googlowania! 😉 Albo w jaki sposób termity poprawiają nawodnienie gleby na terenach pustynnych? A może wiesz, jak działają lasy namorzynowe i dlaczego warto o nie dbać? Komu powinniśmy podziękować za co drugi oddech (i nie, nie są to drzewa)? Nie? Spokojnie, ja też nie wiedziałam.
I właśnie dlatego książka "Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek" Anne Sverdrup-Thygeson, w tłumaczeniu Witolda Bilińskiego, jest tak potrzebna. A do tego napisana fajnym, zrozumiałym językiem i naprawdę ciekawa! Chcesz poznać jedyną taką Ekipę, w którą naprawdę warto inwestować i wspierać jej działania? 😉 Przeczytaj tę książkę.
Bo "natura wie najlepiej, jak naprawić wszystko, co zepsuliśmy", choć to nie oznacza, że sama da radę... ♥️ Ściskam, k.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)
Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)