czwartek, 11 listopada 2021

{kozia dycha, czyli jedenaście myśli na 11. listopada}

 


Jedenasty listopada jest trudny. W ogóle cały listopad jest trudny. Bury, szary, ciemny, smutny, nawet gdy próbuję go odczarować swoimi małymi rytuałami, kąpielami leśnymi, słuchaniem morskich fal. Jest trudny, zwłaszcza w Polsce. W moim ukochanym kraju, za którego obrazem z dzieciństwa tęsknię, a który już nigdy nie wróci, choćbym nie wiem jak się starała. 

Dziś, zamiast standardowej >>> KOZIEJ DYCHY <<< zostawiam tu 11 myśli na 11. listopada. 


1. Jeszcze Polska nie zginęła, / Kiedy my żyjemy

Żyjemy. Choć mogłoby się wydawać, patrząc na to, co się aktualnie dzieje, że niedługo sami siebie wykończymy. Wzajemnie. Ci z prawej - tych z lewej, ci z lewej - tych z prawej, ci z przodu - tych z końca, końcowi - tych pierwszych, a środkowi sami siebie i wszystkich pozostałych. Taka mentalność. Więcej w nas podziałów, dzięki którym tak łatwo nami manipulować, niż kiedykolwiek. 

Dlatego wybieram życie na wewnętrznej emigracji. Emigruję w swoje lasy, jeziora, łąki, póki jeszcze mogę. Nie oznacza to, że przyjmuję postawę bierną. Dziś chowam się w domu, ale nigdy nie będę chować głowy w piasek, gdy będzie okazja, by coś zmienić. By powalczyć o odczarowany, wzniosły, radosny i wspólny Dzień Niepodległości. 

2. Co nam obca przemoc wzięła, / Szablą odbierzemy

Na swoją broń wybieram słowa, pozytywne przekazy, rozmowę, ale i słuchanie. Otwieram ucho na Twoje zdanie, które jest dla mnie ważne, szanuję je - o ile nie krzywdzi. Nie rozmawiam z pięścią, pałką, łańcuchem, kostką brukową rzucaną w me okna, negatywnymi symbolami i chamstwem. Zamiast tego wybieram dialog przy herbacie. 

3. Marsz, marsz, Dąbrowski, / Z ziemi włoskiej do Polski

Maszerowanie wśród agresywnych mężczyzn nie należy do moich ulubionych atrakcji jedenastolistopadowych. Zdecydowanie wybieram piknik, radosne świętowanie tego ważnego dla Polski dnia wśród przyjaciół i bliskich. Bez kłótni o poglądy, wyznanie i "ideologie", za to z pysznym jedzeniem, wzajemną życzliwością i szczerym uśmiechem. 

4. Z ziemi włoskiej do Polski, / Złączym się z narodem

Polska to nie tylko Warszawa, góry i morze. To zbiór niesamowicie pięknych, zapomnianych krain, miast i miasteczek, wsi i osad ludzkich w środku niczego. To miejsca komunikacyjnie odcięte, do których nie docierają autobusy (mamy 2021 rok!), w których nie ma prądu, bieżącej wody, a od najbliższego sklepu dzielą je kilometry. 

To są miejsca, w które moglibyśmy inwestować, zamiast wyrzucać pieniądze na organizowanie legalnych rozrób w stolicy. Na tym polega łączenie narodu. Dawanie podobnych szans, albo chociaż minimalne podniesienie jakości życia tych najbardziej potrzebujących. Co o tym myślisz?

5. Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, / Będziem Polakami

Kto Ty jesteś? - pytał nas narrator w wierszyku, który znamy wszyscy aż za dobrze. Kim jest współczesna Polka, współczesny Polak? Czego się boi? W co wierzy? Czego słucha? Jak się nazywa? Skąd pochodzi? Kogo kocha? Czy się modli? Jaki ma znak? Co czyta?

Nie ma jednej słusznej i pasującej do nas wszystkich odpowiedzi. Jesteśmy różni i pięknie się różnimy. Ta różnorodność to nasza siła, a nie słabość. 

6. Dał nam przykład Bonaparte, / Jak zwyciężać mamy

Bonaparte mieszkał kilka dni w zamku w moim mieście i piękna tablica upamiętnia ten fakt. Ale czy nie byłoby wspaniale, gdyby zamiast tej tablicy powstał park zamkowy imienia Napoleona? Tymczasem włodarze mojego miasta właśnie rozpoczęli wycinkę wielkich drzew wokół rzeczonego zamku gotyckiego. Zamiast prac pielęgnacyjnych przez poprzednie lata - brak dbałości i wycinka. Po co o coś dbać i naprawiać, skoro można to wyciąć w pień, wywalić, zrobić nowe? 

Tak widzę teraz Polskę. Tak jej doświadczam. 

7. Jak Czarniecki do Poznania / Po szwedzkim zaborze

Czarnieckiego szanuję, ale dziś chcę się skupić na Poznaniu. Tradycja rogala świętomarcińskiego jest idealnym przykładem na to, jak możemy odzyskać Święto Niepodległości i sprawić, by znów kojarzyło się z czymś pozytywnym, przyjemnym i bezpiecznym. Choć z tym ostatnim bym nie przesadzała - ilość cukru w tym rogalu na pewno może stanowić zagrożenie. ;) Dobrze, że jada się go raz w roku. 

Każdy z nas, i Ty i ja, możemy sobie stworzyć własną tradycję świętowania. Ja na przykład od lat w tym okresie bywam nad morzem (jutro!). Polskie morze jesienią i zimą jest dla mnie najpiękniejsze. Pewne stowarzyszenie w moim mieście wymyśliło akcję #czystypatriotyzm i tego dnia organizują sprzątanie swojej okolicy. Wspaniały pomysł, prawda?

8. Dla ojczyzny ratowania / Wrócim się przez morze

Z tym wracaniem to jest tak różnie: ja wróciłam 8 lat temu do Polski, z myślą, że na zawsze. Ktoś z moich znajomych wrócił w 2020 myśląc, że na stałe i nie wytrzymał, wyjechał w 2021, już na zawsze. Nie wiem, jak jest wśród Twoich znajomych, ale moi raczej nie myślą o powrocie do Polski. Za to ci, którzy są tu na miejscu, zaczynają myśleć o wyjeździe. Tyle z "irlandzkiego cudu". 

A mnie jest szkoda. Szkoda zostawić rodziców, bliskich, przyjaciół, choć została ich tu naprawdę garstka. Szkoda mi mojej małej, mazurskiej miejscowości, mojego kawałka ziemi. Szkoda mi zostawiać to wszystko w rękach, które nie znają czułych gestów. Które chcą tylko wyrywać z korzeniami, dawać lanie i kneblować usta. 

9. Już tam ojciec do swej Basi / Mówi zapłakany –

Jestem porządną obywatelką. Przestrzegam prawa, chodzę na wybory, namawiam innych do tego. Staram się dbać o środowisko i swój kawałek świata, jak tylko potrafię. Chcę, żeby Polska była dla wszystkich. 

Pamiętam, jak moi dziadkowie opowiadali o swoim przyjeździe do Polski w ramach akcji repatriacyjnej. Dziadek miał łzy w oczach. Był dumny z bycia Polakiem, choć ta Polska nie zawsze była szczodra i bezpieczna. 

Ja naprawdę nie muszę czuć się z Polski dumna. Ale chcę się przynajmniej nie wstydzić, gdy będąc gdzieś w świecie, na pytanie "skąd jesteś" odpowiadam "Poland". 

10. Słuchaj jeno, pono nasi / Biją w tarabany

I ja biję w tarabany i nie zgadzam się na zawłaszczenie tego dnia przez nacjonalizm, ksenofobię, chamstwo i agresję. Nie mogę zrozumieć, jak nasze wspólne, narodowe symbole nagle stały się orężem jednej grupy, która gardzi ludźmi dzięki którym te symbole powstały. Jak symbole powstańcze mogą nosić wyznawcy "rasy panów" i "podległości kobiet". I w końcu jak może się to wszystko odbywać legalnie, pod przykrywką uroczystości państwowej? No jak? 

11. Marsz, marsz, Dąbrowski...

Anegdotka: któregoś razu rozmawiamy z R. o budowie domu i ogrodzie, i ja tak rzucam luźno, że chciałabym w ogródku sobie flagę polską wywiesić, tak na wzór Norwegii czy Szwecji, w takim dniu uroczystym. Że myślę sobie, że to by było takie fajne, że patriotyzm ale taki zdrowy, normalny, radosny, duma z kraju w którym się mieszka. Na co mój Małż mi odpowiada, że teraz to trochę jednak strach taką flagę wywiesić, bo dla tych z prawej będziemy "niegodni", a ci z lewej mogą nas wziąć za nacjonalistów. 

I niby nieważne, co sobie inni pomyślą, ale okna kawalerki wychodzą na ulicę. I bałam się wywiesić symbole strajków, w których brałam udział. Bo tu, póki co, wolność słowa to tylko teoria, a bóg, honor i ojczyzna często chadzają z cegłówkami w rękach. 

Ale 103 lata wolności to powód do radości. Jak to napisał Stanisław Jerzy Lec: " Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija". I tego się trzymajmy. Cierpliwości, Polsko!

k.


3 komentarze:

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)