poniedziałek, 12 kwietnia 2021

{kwietniowa dycha, czyli 10 rzeczy, które zrobię w kwietniu}


Czy Ciebie też tak zaskakuje zmiana daty w kalendarzu? Ostatnio mam wrażenie, że co spojrzę, to przeskakuję o jakiś miesiąc do przodu! Wspominam o tym identycznie zaskoczona przy okazji tworzenia każdej kolejnej >>> KOZIEJ DYCHY <<< na blogu. Tak, kwiecień też mnie zaskoczył, a jeszcze bardziej fakt, że dziś jest już 12! To najwyższa pora na spisanie moich małych planów-sugestii na ten miesiąc. 

To co? Zaczynamy? 

1. Przygotuję karpy, cebule i nasiona!

Ten punkt od razu odhaczam, bo zrobiłam to dosłownie wczoraj. :) W >>> marcowej dziesiątce <<<, a dokładnie w punkcie 4., pisałam o tym, że zamierzam nieco poeksperymentować w kwestii ogrodu. I jak napisałam, tak zrobiłam. Kupiłam karpy dalii i różne nasiona innych kwiatów, i postanowiłam spróbować swoich sił w roli ogrodniczki. O tym opowiem szerzej w dedykowanym wpisie. Dziś daję tylko znać, że działam! :) 


2. Zaopiekuję się szafą!

O wspomnianych w poprzedniej dyszce porządkach i wietrzeniu szafy nie było mowy, bo nie wiem dokąd i kiedy uciekł mi marzec. ;) Ale co się odwlecze, to... okaże się dobrym pretekstem do małej metamorfozy. Pozbyłam się (nie dosłownie, wylądowały na strychu) dwóch niepasujących mi komód, w ich miejsce wróciły, nieco odmienione, szafki. Teraz tylko porządki, układanie ubrań i selekcja tych do sprzedania lub oddania, i gotowe. W weekend pomalowaliśmy szafki (pokażę Wam je, bo jak zwykle z zewnątrz są całkiem zwyczajne, a w środku kryją coś cieszącego oko), dziś robię przegląd ubrań, a później będę mogła zabrać się za szafę. Za jej wnętrze - przede wszystkim. Nasza stulatka musi pomieścić 3/4 naszej odzieży, ubrań dwóch dorosłych osób na cały rok. Organizacja wewnątrz to naprawdę podstawa, a póki co - szafa jest taka, jaka do nas przyjechała. Czas już nieco ją podrasować, tak by służyła nam kolejne lata. 


3. Przeczytam lekką książkę!

Ostatnio czytałam sam bardzo poważne lektury. A to o niewidzialnych kobietach, mężczyznach objaśniających świat, o życiu na naszej planecie, a to o mitologicznej Babie Jadze, polowaniu na wiedźmy i byciu "inną", a to o wielkich podróżnikach, eskapadach, odkryciach. Zachciało mi się czegoś lekkiego i dostałam to! :) Wydawnictwo Znak wysłało mi drugi tom Trylogii Mocy, czyli "Dwór rusałek" Doroty Gąsiorowskiej. Pierwszy, >>> "Pamiętnik szeptuchy", pokazywałam na instagramie <<< już prawie rok temu. Przeczytałam go wtedy w kilka dni, a później puściłam dalej w świat - podarowałam jednej z moich Czytelniczek. Drugą część pewnie też komuś podaruję. 

I choć nie jest to literatura, po którą sięgam zazwyczaj, i bywało, że podczas czytania wywracałam oczami, bo nikt nie rozmawia ze sobą takim językiem, jakim posługują się bohaterowie, ale mimo wszystko była to rozrywka, jakaś odmiana po ciężkich tematach. Teraz, gdy już wiem, czego się spodziewać, czytanie będzie o wiele przyjemniejsze i jeszcze bardziej na luzie. 


4. Nie kupię...

...kolejnej książki (ale tylko w kwietniu!), dekoracji do domu itp. Nie będę wydawać pieniędzy na pierdoły. To, czego nie wydam, dołożę do już odkładanej przeze mnie co miesiąc kwoty, którą mam w  planach przeznaczyć na fundament naszego domu. Uff. Grunt to mieć cel, prawda? ;) 


5. Uzupełnię zeszyt inspiracji.

O tym zeszycie pisałam już jakiś czas temu. Spisałam w nim wszystko to, co chciałabym, aby znalazło się w naszym przyszłym domu. Od mebli po atmosferę i ludzi. :) Wklejam tam też inspirujące zdjęcia, kawałki tkanin, tapet, rysunki, mapki itp. To taki mój zbiór pomysłów, które chciałabym w domku pod lasem zrealizować. Oczywiście pierwszą rolę grają wnętrza, ale zdarza mi się oglądać układ pomieszczeń w projekcie i myśleć, że na parapetówkę zaproszę tych ludzi, konkretne osoby będą spały tu, inne tam, a w ogrodzie zrobimy sobie ognisko. :) Bo ten dom to nie ma być po prostu budynek. To ma być miejsce, gdzie w końcu będę mogła spotkać się z przyjaciółmi rozsianymi po świecie, mieć miejsce by ich przenocować, a także by móc zorganizować spotkania rodzinne przy wielkim stole itp. itd. To ma być też miejsce, w którym znajdzie się moje domowe biuro, takie z prawdziwego zdarzenia, mały warsztat biżuteryjny oraz szopka na narzędzia itp. A że ostatnio nie było czasu na uzupełnienie tego notesu, to muszę co nieco nadrobić. :) Zwłaszcza w dziale ogrodu. 


6. Będę parzyć na zimno!

Wiem, że prognozy pogody przebąkują coś jeszcze o śniegu i chłodzie, ale uwierz mi. Od teraz będzie już tylko bardziej upalnie. ;) Dla takiego zimo- i jesienioluba jak ja, każda temperatura powyżej +20 to już upał. Jakoś muszę sobie w tym "trudnym" czasie radzić, dlatego już teraz zaczynam zabawę w gotowanie kompotów, zamrażanie kawy w kostkach i parzenie herbaty na zimno. :) Dobrze, że chociaż woda zimna woda w kranie utrzymuje swoją temperaturę niezależnie od gorąca na zewnątrz. ;) 

A Ty jak sobie radzisz z upałami? Oczywiście wiem, że co innego upał w nieklimatyzowanym biurze pełnym ludzi, a co innego na plaży. Ale dla mnie lato składa się głównie z ciepłych wieczorów i nocy, które są wspaniałe pod kątem towarzyskim i przebywania w naturze. W ciągu dnia chowam swe blade lico, jak tylko mogę. ;) 


7. Ułożę playlistę!

A może nawet kilka, bo innej muzyki lubię słuchać podczas sprzątania, innej podczas spotkania z przyjaciółmi, a jeszcze innej, gdy pracuję. Mam to w planach już długo, ale jakoś nigdy nie było okazji, by to zrobić. Może masz jakieś fajne kawałki, które mogłyby mi się spodobać, albo będą pasowały do którejś z list? Jedyne, czego nie słucham w ogóle, to disco-polo i jakieś takie hardcore techno, ale jeśli piosenka mnie zachwyci, to na pewno nie odrzucę jej z powodu "szufladki" z nazwą gatunku muzycznego, do której została włożona. 


8. Zaplanuję majówkę!

O dłuższym wyjeździe w tym roku mogę raczej zapomnieć (a mimo wszystko mieliśmy z Małżem nadzieję, że przełożony z 2020 roku rejs do Szwecji dojdzie do skutku w tym roku), no chyba że uda nam się zaszczepić wcześniej, niż nam się wydaje. ;) Ale to zahacza o wątek polityczny, a dziś kompletnie nie chcę o tym na blogu pisać. Wystarczy nam codzienność. ;) 

W takim razie, co z tą majówką? Hmm może morze? Takie jedno- lub dwudniowe? Ale gdzieś w zupełnie nieturystycznym miejscu. A może mały domek tu, w okolicy? Do głowy przyszedł mi też namiot rozłożony na naszej działce, tak po prostu. :) Ale, gdy wczoraj zapytałam R. co chce robić w majówkę, odpowiedział: "nie wiem, może pomalujemy te ściany?" i aż mnie zatkało. Kto wie, może... 

A Ty jaki masz plan na długi, majowy weekend?


9. Posłucham ptaków!

Uwielbiam ten moment w roku, gdy ptaki budzą się po zimie, a ich trele wybrzmiewają głośno nie tylko w lesie czy na naszej działce, ale też w kawalerce. Wystarczy, że otworzę okno, a mieszkańcy okolicznych lip i brzóz częstują mnie pięknym koncertem. 

Oczywiście wolę słuchać śpiewu ptaków poza miastem, chyba każdy z nas tak woli? Podczas "leśnych kąpieli" często przystaję w ciszy na dłuższą chwilę, zamykam oczy i słucham. To niesamowite ile nowych dźwięków można w ten sposób wyłapać. Lubisz słuchać ptasiego radia? 


10. Zabiorę Mamę i Siostrę na randkę!

Tak sobie myślę, że przez ten cały covid19, dawno nie miałyśmy okazji na babski wieczór. Ale teraz, gdy zarówno Mama, jak i Siostra są pełne przeciwciał, możemy się w końcu spotkać i pobyć ze sobą. Jeszcze nie wiem jak, gdzie, kiedy i co, ale jest to do zrobienia i bardzo się cieszę na samą myśl! 


To moja dycha na kwiecień. Ciekawa jestem, czy któryś z tych punktów Cię zainspirował? Może poczułaś/eś jakąś motywację, albo chęć zrobienia czegoś tylko dla siebie? Daj mi koniecznie znać w komentarzu. 

Uściski, k. 


PS jeśli podoba Ci się to, co robię i chcesz wesprzeć moje działania, możesz postawić mi kawę :)  Dziękuję! 



9 komentarzy:

  1. Ja chciałabym w kwietniu skończyć pisać ebooka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... widzę, że też lubisz planować. Co Ci się już udało z tego zrobić? W końcu mamy prawie połowę kwietnia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, To.mek, nie czytałeś uważnie... ;) Już w 1 punkcie mówię o tym, co już zrobiłam. ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Zaplanowanie majówki również mam na swojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko będzie coś zaplanować w tej sytuacji...ale damy radę! :)

      Usuń
  4. O jaki fajny pomysl z tym zeszytem inspiracji. Ja co prawda korzystam w tym celu z Pinterestu, ale troche sie gubie. Fajnie miec takie ladne rzeczy zebrane w jednym miejscu, jednym zeszycie i od czasu do czasu usiasc sobie i poprzegladac go do filizanki herbaty. Dziekuje za podsuniecie fajnego pomyslu. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że zainspirowałam Cię do stworzenia swojej wersji "dychy" :) Uściski!

      Usuń
  5. Inspirujące :) Też słucham śpiewu ptaków (chociaż cynicy twierdzą, że te subtelności, którymi się zachwycamy - w języku ptaków to same wulgarności). O playliście myślę już od początku roku... Może w kwietniu zdążę :) Słowem - stawiam na doznania słuchowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)