Przywołuję zimę już od pierwszego dnia grudnia, choć do Zimowego Przesilenia zostało kilkanaście dni. Ten miesiąc miał być radosny, pełen świętowania i spotkań z rodziną, podróży z okazji 10. rocznicy ślubu i innych atrakcji. Cóż, świat postanowił wywrócić się na lewą stronę i pokazać pękające szwy na podszewce. I ja mu się nie dziwię... Postanowiłam więc wprowadzić do domu trochę "normalności" i "stabilizacji" w postaci delikatnych, zimowych dekoracji. Bo każdy powód, nawet taki do najmniejszego uśmiechu, jest dobry, prawda?
Czasami naprawdę nie potrzeba wiele, by zrobić coś oryginalnego, przykuwającego uwagę i cieszącego oko. Ot, butelka po occie, stara karafka z lekko wytartym już złotym szlaczkiem, jeszcze starsza kolba, erlenmajerka, albo probówka z laboratorium - każda inna butelka czy wąski wazon zda egzamin. Odrobina wody na dnie, gałązka świerku do środka i świeca. Może jeszcze wolne pół godziny, aby to wszystko ze sobą połączyć, ładnie ustawić i podpalić knoty.
I można zaczynać pracę nad kolejnymi dekoracjami...
W tym roku stawiam na światełka i naturalne ozdoby, najchętniej wykonane z tego, co mam w domu. Uzbierało mi się trochę papieru pakowego - zrobię z niego piękne gwiazdy, podobne do tych, które widziałam u ulubionych, skandynawskich instagramerek.
Nawlokłam też plastry pomarańczy na sznurek i tak przygotowane łańcuchy suszę blisko kaloryfera. Gdy owoce wyschną, dodam do łańcucha zielone gałązki, szyszki, laski cynamonu, gwiazdki anyżu i co tam jeszcze w domu znajdę. Albo nie dodam, okaże się. ;) Taki łańcuch będzie piękną dekoracją kuchni.
Z czeluści skrzyni wyciągnęłam też coś, co nieustannie przypomina mi o moich ukochanych Dziadkach: metalowy świecznik-pozytywkę. Dym unoszący się ze świec uruchamia mechanizm, anioły zaczynają gnać, jak szalone i delikatnie uderzać w małe gongi. Powstaje przy tym bardzo przyjemny, delikatny dźwięk. Kojarzysz może taką ozdobę z Twojego rodzinnego domu?
Mnie dźwięk i widok tej małej "karuzeli" bardzo wzrusza, przywołuje wspaniałe wspomnienia świąt z dzieciństwa. A chyba nie ma niczego wspanialszego, niż takie właśnie pamiątki lat minionych. No, może poza tworzeniem nowych wspomnień. :) Podobnie działa na mnie śnieg i mróz, prawdziwa (choć bardzo nie lubię tego określenia, bo dla każdego oznacza co innego) zima. Taka z czerwonymi policzkami, płatkami śniegu na rzęsach, z całą tą migoczącą płomieniem świec magią...
A jak Tobie idą przygotowania do Świąt? Ozdabiasz swoje cztery kąty jakoś szczególnie, czy raczej pozostajesz niewzruszona/y na takie dekoracje? Daj znać w komentarzu, chętnie się dowiem! :) A teraz zostawiam Ci piękny cytat z książki Colina Thubrona - "Po Syberii" i życzę przyjemnego czasu, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz:
Kiedy słupek rtęci opada, wydychane powietrze zamarza w kryształy, które spadają z dźwięczącym odgłosem, zwanym tu "szeptem gwiazd". Miejscowe ludy wierzą, że przy najsroższym mrozie nawet słowa mogą stężeć i opaść na ziemię. Kiedy przyjdzie wiosna, tają i zaczyna się je słyszeć: powietrze wypełnia się nagle dźwiękiem przebrzmiałych plotek, niedokończonych dowcipów, zapomnianego bólu, dawno wypartej miłości.
Uściski, k.
Przepiękny jest ten świecznik-pozytywka. U nas powoli pojawiają się różne ozdoby, głównie dzięki dzieciom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ☺️ No tak, dzieci na pewno urozmaicają ten czas.
UsuńPiękne te Twoje dekoracje świąteczne ze świecami :-) Zwykle też ustawiam w grudniu różne świeczki, jednak dotychczas były to gotowe, kupne świeczki zapachowe, bez zdobiących je elementów roślinnych. Od czerwca jednak mam nowego członka rodziny - 2 letni kocurek - psoty mu w głowie, nazywamy go destruktorem, bo wszystko gryzie, drapie, rozrywa i przewraca. W jego towarzystwie boję się palić świece, więc niestety w tym roku czekają nas święta bez światła świec i prawdopodobnie bez bombek na choince... Może masz jakieś sprawdzone pomysły na ozdoby choinkowe handmade? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to łańcuchy oraz kokardy, ew. pieczone pierniczki.
OdpowiedzUsuńMam dwa koty, które też lubią psocić! ;) Także rozumiem! Choinkowe ozdoby handmade, na dodatek takie, które nie będą groźne dla kotów (jak szklane bombki), to na pewno naturalne ozdoby: szyszki, orzechy włoskie pomalowane np sprayem na złoto czy srebrno, papierowe gwiazdki i łańcuchy, pierniczki, cukierki, drewniane koraliki na sznurkach... papierowe bombki też można zrobić - postaram się przygotować może taką instrukcję na blogu. :) Trzymam kciuki za Twoje dekoracje i... choinkę! ;)
UsuńAle piękne, takie proste i fajnie wyglądające :) super
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie proste w formie (i wykonaniu) ozdoby. :)
UsuńBardzo podobają mi się takie świąteczne ozdoby. Dodają piękny klimat wnętrzom.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło!
UsuńJak wiele potrafią przekazać, nie tylko świąteczny nastrój, ale też osobowość artysty. :)
UsuńAleż u Ciebie pięknie! A cytat kradnę!
OdpowiedzUsuńNo może nie kradnij, tylko zacytuj po prostu :D Buziaki!
UsuńDzięki! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te świeczniki w butelkach. Cudnie
OdpowiedzUsuń