Nigdy wcześniej nie myślałam o tym, że ogród okaże się dla mnie tak ważny. Ani, że złapię bakcyla i będę czytała o permakulturze, szukała inspiracji, oglądała filmy, podpatrywała ogrody innych osób, a nawet słuchała podcastów dla ogrodników! Nigdy też nie myślałam, że będę kiedyś tworzyć swój własny ogród. A jednak... wpadłam po uszy! Planowanie tego miejsca niesamowicie mnie relaksuje i uszczęśliwia. Czaruję swoją nową rzeczywistość i pomału wkraczam w tę wielką przygodę, zupełnie zielona, ale gotowa na naukę. A jak się uczyć, to od najlepszych, prawda?
Wpis zaczynam od cytatu z jednej z moich ukochanych książek, ponieważ miejsce, do którego Cię dziś zabiorę ma w sobie ogromne pokłady magii i dobroci. Wierzę, że aby stworzyć tak fantastyczny ogród, trzeba być dobrym człowiekiem. Trzeba wierzyć, że stanie się coś dobrego i działać. I niewątpliwie Kasia i Andrew działają!
Obejrzysz tu dziś mnóstwo zdjęć z ich pokazowego ogrodu na Kaszubach, który jest dla mnie ogromną inspiracją. Nie tylko dlatego, że jest po prostu niesamowity i pełen dobrze przemyślanych zakątków. Również z tego powodu, że jest naturalny, pozornie nieokiełznany i dziki, a jednak świetnie zaplanowany. No i nie ma w nim wielkich, pustych połaci skoszonego niemal do samej ziemi trawnika (typowy trawnik znajdziesz tylko w części z leżakami dla odwiedzających), co w moim odczuciu jest ogromną zaletą.
Oprócz zaaranżowanych części, są tu zupełnie naturalne, prawie nietknięte ludzką ręką miejsca. Na przykład ogród leśny, w którym spotkasz rośliny rosnące od wieków w lasach, czy łąka i sad, gdzie wykoszone są tylko ścieżki. I chociaż wiem, że takie miejsca też wymagają pracy, w dużym stopniu "robią się same".
Obejrzysz tu dziś mnóstwo zdjęć z ich pokazowego ogrodu na Kaszubach, który jest dla mnie ogromną inspiracją. Nie tylko dlatego, że jest po prostu niesamowity i pełen dobrze przemyślanych zakątków. Również z tego powodu, że jest naturalny, pozornie nieokiełznany i dziki, a jednak świetnie zaplanowany. No i nie ma w nim wielkich, pustych połaci skoszonego niemal do samej ziemi trawnika (typowy trawnik znajdziesz tylko w części z leżakami dla odwiedzających), co w moim odczuciu jest ogromną zaletą.
Oprócz zaaranżowanych części, są tu zupełnie naturalne, prawie nietknięte ludzką ręką miejsca. Na przykład ogród leśny, w którym spotkasz rośliny rosnące od wieków w lasach, czy łąka i sad, gdzie wykoszone są tylko ścieżki. I chociaż wiem, że takie miejsca też wymagają pracy, w dużym stopniu "robią się same".
Od razu wyjaśniam: zdjęcie, na którym trzymam bukiet łubinu powstało już po powrocie na Mazury. Przysięgam, że nie zerwałam nawet listeczka w pięknym ogrodzie Kasi i Andrew Bellinghamów. :) A łubin rósł przy jednej z dróg, nie na czyimś polu czy w czyimś ogrodzie. ;)
Najpierw trafiasz na spory parking, położony w środku zagajnika, i nie słyszysz niczego, oprócz śpiewu ptaków. Leśna droga prowadzi Cię do miejsca, gdzie oprócz rzeczonego ogrodu pokazowego, znajduje się też ogród warzywny i szkółka-sklepik z sadzonkami. Pod nieobecność właścicieli, ogrodem zajmują się przesympatyczne panie, które z uśmiechem doradzają i odpowiadają na wszystkie pytania. Fantastycznym pomysłem jest mapka, którą otrzymujesz wraz z biletem-naklejką. Dzięki niej trafisz do każdej części ogrodu bez najmniejszego problemu.
Rabaty są tematyczne, nazwę każdej z nich znajdziesz na mapie pod odpowiednim numerem. Natomiast roślinność opisana jest na tabliczkach. To bardzo ułatwia takim laikom, jak ja, odnalezienie się w gąszczu niesamowitych kwiatów, krzewów, a nawet niektórych warzyw. Bo ja na przykład dotąd nie widziałam na żywo bobu, albo szparagów. Widziałam owoce tych roślin w sklepach i na talerzach. ;) W tej części ogrodu znajdziesz: tunel z pomidorami i paprykami, szkółkę-sklepik, rabaty z daliami, z roślinami jadalnymi, ogród na kwiaty cięte, warzywnik i jagodnik. A to dopiero pierwszy, bardziej gospodarczy rzekłabym, fragment!
Druga, pokazowa część Ogrodu Bellingham, znajduje się nieopodal, tuż za drewnianą bramą. Wita nas ogród preriowy, a dalej angielski, ziołowy, leśny, ogród warzywny, a także rabaty w żwirze czy aromatyczna rabata ziołowa przy płocie oraz łąka i sad tuż za nim. W sadzie wrażenie robi zarówno hotel dla owadów (i jego mieszkańcy), jak i... kurnik! :)
Warto zajrzeć i do szklarni, i do kawiarenki, gdzie można za grosze napić się herbaty (polecam werbenę cytrynową, przepyszna!), kawy i skosztować pieczonych na miejscu ciast. Ja skusiłam się na kawałek buraczanego ciasta czekoladowego (niebo w gębie!), a R. na placek z rabarbarem. Wszystkie warzywa i owoce uprawiane są oczywiście na miejscu.
Zdjęć zrobiłam mnóstwo (pytałam, można bez problemu!). Wybrałam naprawdę minimum, które chcę Ci pokazać, żebyś poczuł/-a ten klimat. Ale dla nas robiłam zdjęcia po to, byśmy mogli w przyszłości się zainspirować, tworząc nasz ogród leśny. Zresztą, na tę wycieczkę zdecydowałam się pojechać po tym, jak wysłuchałam świetnego podcastu, który wraz z Jackiem Naliwajkiem tworzy właśnie Katarzyna Bellingham. Wszystkim zainteresowanym zostawiam namiar na podcast >>> Naturalnie o ogrodach <<<. A za jego polecenie dziękuję mojej dobrej koleżance ze Śląska, Ani!
Zostawiam Cię teraz ze zdjęciami i uciekam nad jezioro. Na końcu wpisu znajdziesz adres i kilka przydatnych informacji dotyczących tego miejsca. Jestem bardzo ciekawa, czy Ci się spodobało? Koniecznie daj mi znać w komentarzu.
Uściski, k.
The Garden - Ogród Kasi i Andrew Bellingham - jak dojechać?
Fot: Magazyn Prestiż Trójmiasto |
Zamkowa 2A,
83-322 Zgorzałe
Ogród jest otwarty dla zwiedzających w weekendy, bilet wstępu dla dorosłej osoby to 10zł (karnet roczny: 20zł), a aktualne godziny otwarcia oraz inne przydatne informacje znajdziesz >>> na blogu Pani Kasi <<<.
Do napisania! :)
Ależ tam pięknie!
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto tam zajrzeć! :)
UsuńPiękne zdjęcia, cudnego ogrodu. Znam go niestety tylko z programów ogrodniczych i bloga. Jet piękny, właśnie taki o jakim marzę. Trochę już udało mi się z tych marzeń zrealizować. Mam sporo roślin, więc jak będziesz realizować swoje ogrodnicze marzenie, chętnie się z Tobą nimi podzielę, daj tylko znać. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! To bardzo miłe z Twojej strony! :)
UsuńA ogród Bellingham, jeśli będziesz miała okazję, odwiedź koniecznie. To pełne inspiracji miejsce!
Przepiękne miejsce! <3
OdpowiedzUsuńEkstra miejsce, tyle zieleni mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJestem absolutnie zachwycona! Pomijając fakt, że wstyd, ale nigdy nie byłam na Kaszubach, ale ten ogród wygląda jak oaza spokoju, relaksu, wyciszenia, taki mały lokalny raj! Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce- zapisuję sobie. W ogóle chyba na Kaszubach jest takich perełek od groma, bo byłam w zeszłym roku na studytourze i nie mogłam uwierzyć, że tam takie cuda :-) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPs. Pani Kasiu, Widzę że domek dla kurek jeszcze służy👍
OdpowiedzUsuńThank you for your kind and eloquent words koza domova, so nice that you really understand the importance of the place. Ogrod Bellingham represents a place where all people and biodiversity can be at peace and feel a sense of truth and belonging to this beautiful Earth.Xx
OdpowiedzUsuńThank you! It was a really great pleasure to visit and just feel this place. :) I'm sure we'll be back soon... :)
UsuńZachwycające miejsce,moim marzeniem jest właśnie ogród w którym połączę -ogród ziołowy,leśny ,angielski i preriowy,tak jak u Pani Kasi na Kaszubach.Dziękuję za piękne zdjęcia i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń