Znasz mnie już na tyle, żeby wiedzieć, że żadnych podsumowań ani twardych planów na nowy rok nie będzie. Nie napiszę, co wspaniałego spotkało mnie w 2019 (choć było tych fantastycznych chwil naprawdę sporo), ani też nie podzielę się z Tobą moimi zadaniami do wykonania na 2020 (opowiem o nich w odpowiednim momencie). Napiszę Ci natomiast, za co jestem wdzięczna.
1. za Ludzi.
Jestem wdzięczna za wszystkich ludzi, którzy pojawili się w moim życiu w tym roku. Za wspaniałe i mądre kobiety, którymi się otaczam i które szalenie mnie inspirują. Te, z którymi pracuję, te z którymi się przyjaźnię. Za fantastycznych, dobrych mężczyzn.
Jestem wdzięczna za ludzi, którzy przy mnie trwają od lat. Są na dobre i na złe. Za tych, którym nie jestem potrzebna tylko wtedy, gdy mogą czerpać z tego jakąś korzyść, ale również wtedy, gdy chcą się podzielić radością, smutkiem, albo po prostu pogapić się razem w niebo.
Jestem wdzięczna za ludzi, z którymi drogi mi się rozeszły. Każda z tych osób to oddzielna, bardzo ważna lekcja. To dzięki nim zaczęłam w relacjach stawiać na jakość, a nie na ilość.
2. za Siebie.
Jestem wdzięczna za to, że w tym roku wybrałam siebie. Że w końcu nauczyłam się stawiać swoje bezpieczeństwo, zdrowie i poczucie własnej wartości wyżej, niż potrzeby innych. Za asertywność, dzięki której potrafiłam odmówić, gdy czułam, że coś mi nie służy. Za otwartość, dzięki której zmieniłam swoje przekonania dotyczące najróżniejszych sfer życia.
Jestem wdzięczna sobie za to, że w końcu traktuję siebie jak swojego najlepszego przyjaciela, a nie wroga. Nie walczę z ciałem, z umysłem. Staram się samą siebie zrozumieć i poznać na nowo.
3. za Wolność.
Poczułam się naprawdę wolna w tym roku. Tak, wolna w sensie tempa też. Osławiony slowlife naprawdę dużo mi daje i jestem ogromną szczęściarą, że mogę sobie na taki tryb życia w dzisiejszym świecie pozwolić.
Dziękuję za te dni, gdy do pracy wychodzę w piżamie: spod kołdry do stołu. Albo pracuję z kawiarni. Albo z ławki w parku. Kanapy u Przyjaciółki.
Jestem wdzięczna za to, że mogę tak zaplanować swoje obowiązki, aby mieć dzień w środku tygodnia na czytanie książek i ładowanie baterii w lesie. Za wyrozumiałość moich kontrahentów, którzy dają mi wielką wolność w działaniu i ufają, że to co robię, robię dobrze. Za to, że dzięki temu - wbrew pozorom - uczę się samodyscypliny, systematyczności i planowania zadań bez przymusu. To też jest wolność.
4. za Napęd.
Ten napęd to R., który we mnie wierzy od początku i wierzy bardziej, niż ja sama kiedykolwiek będę w stanie w siebie uwierzyć. Za to, że na moje szalone pomysły, po krótkiej chwili namysłu, odpowiada: "Okej, zróbmy to!". Za to, że nigdy nie wątpi we mnie i w to, że razem możemy wszystko. Oddzielnie też możemy wszystko, ale lubimy to nasze razem.
Jestem wdzięczna za to, że po kilkunastu latach w związku, nadal jesteśmy dla siebie tak samo ważni, tak samo szanujemy swoją prywatność, tak samo rozmawiamy o wszystkim, przyjaźnimy się i kochamy. Za to, że w trudnych momentach potrafimy się przyznać do błędu, przeprosić, zmienić zdanie i respektować to, że każde z nas może mieć inny pogląd na dany temat.
Za to, że jesteśmy razem, ale też każde z nas jest osobno, sobą.
5. za Książki.
Na pewno znasz ten cytat Umberto Eco "Kto czyta książki - żyje podwójnie". Mam wrażenie, że dzięki kilkudziesięciu fantastycznym (i kilku takim sobie) książkom żyłam w tym roku wielokrotnie. Nie zdążyłam napisać nawet o małej części z nich na blogu, ale nic straconego. W końcu dobra literatura nie zna wieku. ;)
Jestem wdzięczna za wszystkie książki, które sobie kupiłam, które dostałam w prezencie od przyjaciół i rodziny oraz te, które sprezentowały mi najróżniejsze wydawnictwa. Dziękuję też za te, które dopiero się u mnie pojawią, które dopiero przeczytam, dzięki którym przeżyję kolejne życie. Czytania nigdy dość.
6. za Miejsca.
Miejsca mocy, miejsca do których podróżowaliśmy w tym roku, miejsca, które zwiedziliśmy oraz te, które znamy jak własną kieszeń. Bo i taka kieszeń potrafi czasami porządnie zaskoczyć (np banknotem dwudziestozłotowym, schowanym dawno temu "żeby nie zgubić"). Za miejsca, które przywołują wspomnienia i w których budujemy nowe chwile do zapamiętania. Za dom.
7. za Liczby.
Liczby, za którymi stoisz Ty, między innymi. Nie interesują mnie miliony obserwatorów, fanów, komentarzy i lajków. Interesujesz mnie Ty i Ty, i Ty oraz Ty. Bo za każdą cyferką, która wyświetla się na moim fan page'u, instagramie czy blogu stoi Osoba. Osoba, która zechciała poświęcić swój czas i zajrzeć do mnie, przeczytać post na blogu, skomentować zdjęcie na instagramie czy napisać wiadomość prywatną na facebooku.
Jestem wdzięczna za 107 Osób, które należą do koziej grupy. Za 1587 Lubisiów na >>> Facebooku <<< i dodatkowe 178 Osób, które zdecydowały się kliknąć opcję "obserwuj".
Za 3807 (tu liczba zmienia się codziennie po kilka razy, więc może być nieaktualna, gdy czytasz ten wpis) Osób, które obserwują moje poczynania na >>> instagramie. <<< I za 11 180 Osób, które w tym miesiącu odwiedziły >>> mojego bloga. <<<
Jesteście wszyscy niesamowici, bardzo ważni i cenni. Nie jako statystyka. Jako fantastyczna, wspierająca siebie wzajemnie i mnie społeczność, którą wspólnie tworzymy. Dziękuję!
Jeśli jest coś, za co jesteś wdzięczna/-y, daj mi znać. Chętnie przeczytam, poznam Twoje zdanie. Może Ty robisz podsumowanie mijającego roku? Może masz konkretny plan na kolejny? - również daj znać, to zawsze bardzo ciekawa lektura.
Tymczasem... życzę nam, by dwie dwudziestki przyniosły szczęście. Bo każdy sukces składa się z talentu, pracy, zaangażowania, ale i odrobiny szczęścia. :)
Uściski! k
Pięknie to spięłaś - wszystkie ważne aspekty życia, dobrze umieć je dostrzegać :) niech się wiedzie w tym nowym roczku!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tobie też życzę powodzenia i dobroci w nowym roku! :)
UsuńCudowne podsumowanie nie tylko roku ale i siebie! Wspaniale,że nauczyłaś się doceniać swoją osobę. Doskonale umiesz rozróżnić wartościowe przymioty codzienności.Pomyślności i radości w 2020 roku.
OdpowiedzUsuńStaram się i uczę codziennie doceniać także samą siebie. Nie jest to dla mnie coś, co przychodzi naturalnie, ale myślę, że dojdę i do tego etapu w życiu, że tak będzie. :) Dziękuję!
UsuńPiękne podsumowanie. Za wiele spraw, o których piszesz, również i ja jestem wdzięczna.
OdpowiedzUsuńTo są częściowo bardzo uniwersalne sprawy, każdy z nas może odnaleźć w tym wpisie cząstkę siebie. I to jest dobre. Uściski!
UsuńNie robię podsumowań ani nie staram się zbyt dużo planować, bo życie wszystko weryfikuje. Ja też jestem wdzięczna za Ciebie i Twój inspirujący blog. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńOj tak, życie jest pełne niespodzianek. :) Dziękuję za życzenia i Tobie również życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
UsuńBardzo ładny post!
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie jestem wdzięczna losowi za mój slowlife, który wynika z pracy w domu. Też mogę pracować w piżamie, w kawiarni, gdzie tylko chcę :)
Pozdrawiam serdecznie!
Prawda, że to wspaniałe uczucie? :) Uściski ślę!
UsuńJa ostatni rok miałam bardzo ciężki, ale mam nadzieję, że za rok tez będę mogła stworzyć taki post o wdzięczności :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by ten rok był dla Ciebie łaskawszy!
Usuń