Sierpniowa lista to jest jakaś porażka! Serio! Nie dość, że jej stworzenie (w głowie) zajęło mi strasznie dużo czasu, to jeszcze zupełnie nie miałam pomysłu na to, co mogłabym fajnego w tym miesiącu zrobić. A ja nie lubię robić niczego na siłę. No chyba, że naprawdę muszę. Dlatego sierpniowa lista składa się trochę z takich rzeczy, które chcę zrobić (ale nie muszę), a trochę z takich, które muszę (ale nie chcę). To co? Lecimy?
1. Odbiorę paszport.
Tak, zrobiłam to. Nie miałam wyjścia - Małż mnie zmusił. ;) W lipcu przeżyłam więc wizytę u urzędowej pani fotografki (masakra, wierz mi), wypełniłam wniosek i złożyłam uroczyście odciski obu wskazujących palców, aby uzyskać nowy paszport. Niestety w nowej wersji wygląda on niefajnie, ozdobiony jest w środku podobiznami różnych panów z wąsami i hasłem "Bóg, honor, ojczyzna", które ma dla mnie pejoratywny wydźwięk. Poza tym dyskryminuje tych wierzących w innych bogów, agnostyków oraz ateistów.
No... i teraz muszę go odebrać. Bo jest już gotowy. Przez kolejne 10 lat będę "szczęśliwą" posiadaczką brzydkiego dokumentu z jeszcze brzydszym zdjęciem. No ale... w razie gdybym wybierała się poza UE - jestem kryta. Chyba, że jakiś celnik stwierdzi, że okej, już na żywo jest ciekawie, ale na zdjęciu to już w ogóle jest jakiś przybysz z kosmosu i coś tu się nie zgadza. Hmm...
2. Podaruję czas Rodzicom.
Ten punkt właściwie powinnam kopiować i wklejać do każdego wpisu "dyszkowego", bo w każdym miesiącu staram się spędzać tego czasu z nimi jak najwięcej. Ale w tym miesiącu podkreślam to szczególnie. Po pierwsze dlatego, że dziś moi Rodzice obchodzą 40. rocznicę ślubu.
Tak, c z t e r d z i e s t ą!
A po drugie: wizyty w szpitalu u kogoś bliskiego skutecznie przypominają o tym, jak kruche jest życie, jak niewiele mamy wspólnych chwil i że zawsze będzie ich za mało. Także... zadzwoń do mamy, taty. Idź i się przytul. Pogadaj. Po prostu bądź - póki możesz.
Tak, c z t e r d z i e s t ą!
A po drugie: wizyty w szpitalu u kogoś bliskiego skutecznie przypominają o tym, jak kruche jest życie, jak niewiele mamy wspólnych chwil i że zawsze będzie ich za mało. Także... zadzwoń do mamy, taty. Idź i się przytul. Pogadaj. Po prostu bądź - póki możesz.
3. Stęsknię się.
Stęsknię się za Małżem. Właściwie to już mogę powiedzieć, że się stęskniłam. Lubię, gdy znika na kilka dni z kolegami i ja zostaję sama w domu, i mogę wtedy wszystko. ;) Lubię, gdy wyjeżdża, ale jeszcze bardziej lubię, gdy wraca. No i dziś właśnie, po kilku dniach spędzonych na Brutal Assault w Czechach, wraca. A ja wczoraj poczułam, że się stęskniłam. I to jest fajne, że po 16 latach bycia razem, 9 po ślubie, nadal czuję ekscytujące mrowienie w brzuchu na samą myśl o tym Jego powrocie.
Koty też wyczekują. No dobra, Milu wyczekuje bardziej, niż Mimi. Co widać na załączonym obrazku. ;)
Koty też wyczekują. No dobra, Milu wyczekuje bardziej, niż Mimi. Co widać na załączonym obrazku. ;)
4. Zachwycę się.
Kupiłam sobie płytę dwóch bardzo zdolnych i fajnych dziewczyn - Mehehe "Ciemnienie". To taka mieszanka szamańskich dźwięków i szeptuchowych zaklęć. Słucha się jej naprawdę świetnie i bardzo Ci polecam, jeśli lubisz takie klimaty. Płyta sama w sobie jest też pięknie wydana, a ja lubię pięknie wydane płyty. No i się zachwycam za każdym razem, gdy wyjmuję cd z tego pięknego opakowania. A jeszcze bardziej - gdy włączam play. Po polsku, po słowiańsku, po magicznemu. ;)
5. Upiekę tort.
Zbliżają się urodziny mojego Siostrzeńca. Będzie to świetna okazja, by znowu upiec ciasto z >>> tego przepisu. <<< Nie mogę ogarnąć moim małym rozumkiem jak to się stało, że ten Człowieczek, którym opiekowałam się przez kilka pierwszych miesięcy jego życia, zanim zaczął mówić i samodzielnie chodzić, pod koniec sierpnia skończy 7 lat! I na dodatek - pójdzie od września do szkoły! Kiedy to się stało? Kiedy to minęło?
6. Zamieszam we wnętrzu.
Co jakiś czas potrzebuję zmian we wnętrzu. Nie mam zbyt wielkiego pola manewru w kawalerce, ale zawsze da się jakiś mebel przestawić, coś przemalować, coś przesunąć... Mam już pewien pomysł na małą-wielką zmianę w kuchni, ale jeszcze nie konsultowałam jej z R., a ta zmiana konsultacji wymaga. ;) No ale planuję, wybieram, zapisuję i... zobaczymy, co z tego wyjdzie.
A Ciebie dopada czasami taki zew? Ja mam to po Mamusi - w domu rodzinnym co jakiś czas meble wędrowały dookoła pokoju, bo Mama potrzebowała tych zmian. Okazuje się, że ja też ich potrzebuję. I bardzo to lubię.
7. Opowiem Ci o książce.
W tym miesiącu na pewno chcę Ci opowiedzieć o "Darach bogów" Witolda Jabłońskiego, swoistym zbiorze mitów słowiańskich, dla młodzieży. Coś jak "Mitologia" Jana Parandowskiego, pamiętasz ze szkoły? Może już czytałaś/-eś wersję słowiańską?
Ja kupiłam w lipcu, przeczytałam, nasłuchałam się różnych opinii i wyrobiłam sobie swoją. I chcę się nią z Tobą podzielić. Co Ty na to?
Ja kupiłam w lipcu, przeczytałam, nasłuchałam się różnych opinii i wyrobiłam sobie swoją. I chcę się nią z Tobą podzielić. Co Ty na to?
8. Wywołam zdjęcia z podróży!
Postanowiłam, że wrócę do wywoływania zdjęć i tworzenia albumów z podróży. Sprawiało mi to zawsze ogromną frajdę. Na pierwszy ogień pójdzie nasz wypad do Oslo, bo wspomnień z Północy nigdy dość. :)
A że bywam w niektórych kwestiach leniwym plackiem (Marzenko, pozdrawiam!), to do tej pory na blogu nie pojawił się wpis o tym, co, gdzie i jak w Oslo. Może podczas wybierania zdjęć do wywołania nabiorę ochoty na napisanie paru słów o naszej przygodzie w stolicy Norwegii? Kto wie? ;)
A Ty, jeśli chcesz, możesz wrócić do tych dwóch wpisów, w których opowiadam, jak >>> mieszkaliśmy w Aalesund <<< oraz >>> jak za stosunkowo niewielkie pieniądze fajnie spędzić czas w Norwegii. <<<
9. Odpuszczę.
Już od jakiegoś czasu ograniczam mocno moją aktywność na facebooku. Mam na myśli prywatny profil, chociaż na >>> kozim fanpejczu <<< też nie dzieje się nie wiadomo ile. >>> Kozi instagram <<< również nie należy do najbardziej aktywnych w ostatnich tygodniach. I nie wynika to z jakiegoś zakazu, który sama sobie wydałam. Po prostu wewnętrznie czuję przesyt i potrzebuję odpoczynku.
Także nie gniewaj się, jeśli nie skomentuję najnowszego zdjęcia, nie pochwalę czegoś tam, nie polajkuję. Staram się prywatnie nie spędzać na IG i FB więcej, niż godzinę dziennie. A bywają dni, że w ogóle tam nie zaglądam. Myślę, że to kwestia zbliżającego się września, a wrzesień oznacza...
Także nie gniewaj się, jeśli nie skomentuję najnowszego zdjęcia, nie pochwalę czegoś tam, nie polajkuję. Staram się prywatnie nie spędzać na IG i FB więcej, niż godzinę dziennie. A bywają dni, że w ogóle tam nie zaglądam. Myślę, że to kwestia zbliżającego się września, a wrzesień oznacza...
10. Urlop! Urlop sobie zrobię!
Czy mamy z Małżem jakieś plany? Jeśli tak, to jakie? Dokąd chcielibyśmy się udać? Czy w ogóle gdzieś się wybieramy? Niech to na razie pozostanie słodką tajemnicą... Ale obiecuję, ze w swoim czasie napiszę, co i jak, i nawet może gdzie. Gdy już wymyślimy. ;)
Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze? Jesteś już po czy jeszcze przed urlopem? Daj znać!
Uściski, k.
W sumie... to niegłupi pomysł, żeby sobie robić taką dyszkę z rzeczami, które zrobię w danym miesiącu ;) mogę pożyczyć ten pomysł od Ciebie? :P
OdpowiedzUsuńMożesz, pewnie! :D I koniecznie podeślij link, żebym mogła sprawdzić, co sobie zaplanowałeś. :D
UsuńBardzo podoba mi się ten wpis ;) Pokazuje, że znalazłaś doskonały life balance. Czekam na zdjęcia metamorfozy kuchni :)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki! Zdecydowanie life balance ogarniam ostatnio. A listy...robię, żeby samą siebie zainspirować do różnych działań. :) Pozdrawiam!
UsuńU mnie to nie zdalo egzaminu , choc probowalam kilkakrotnie - planowanie nie dla mnie. Jednak bardzo dobrze dostosowuje sie do jednego ___ robie dluugi detox od social media i jest mi z tym dobrze i cooo ciekawe ... wcale za tym nie tesknie i mysle iz moglabym bez tego juz zyc ;)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego planowania tooo jest lekko inny od mojego i spodobal sie mi , nooo czesciowo :)
Powodzenia !
A widzisz, bo ja nie planuję. ;) Jeśli zagłebisz się w temat i sprawdzisz pozostałe moje "dychy", to będziesz wiedziała, że to są zadania, które mogę, ale wcale nie muszę zrealizować. Wszystko na luzie. Tu chodzi bardziej o zainspirowanie siebie samej do działań. Ale bez przymusu.
UsuńUściski!
A moje zadanie to koniecznie wywołać zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńPowodzenia w robieniu ciasta i wspaniałego urlopu życzymy :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńPunkty 2 i 3 piękne i wzruszające. Widać, że zarówno z rodzicami jak i z mężem masz piękne relacje :)
OdpowiedzUsuńMam i staram się o nie dbać jak najbardziej. :) Dziękuję!
UsuńFajny pomysł 😗 z chęcią zapozycze 😁 jeszcze muszę pomyśleć nad swoją lista ale pierwsza myśl, to URLOP!!! 😁😁
OdpowiedzUsuńUrlop to bardzo piękny początek...lub koniec listy. :D I chyba jedyna rzecz, którą CHCĘ i MUSZĘ zrobić. :D
UsuńPunkt szósty. Również potrzebuję od czasu do czasu takich zmian. Nie lubię stagnacji :)
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre, potrzebne. Inaczej byłoby nudno. :)
Usuńczekam na zdjęcia z podróży
OdpowiedzUsuńUwielbiam te twoje dyszki! Ja też mam ciągle potrzebę coś zmieniać, tylko mam problem z tym, że zaczynam coś np. obklejanie ściany wierszami i nie kończę, bo w międzyczasie milion innych pomysłów ;P U mnie na sierpień poza imprezą urodzinową (osiemnastka!) planów brak, postawiłam jednak na odpoczynek przed rokiem szkolnym ;)
OdpowiedzUsuńFajna lista! ja już zjadłam Twój tort oczami :D
OdpowiedzUsuńRobienie podsumowań jest fajne, robiłam tak, gdy pisałam pamiętnik oraz w kalendarzu. Na samym blogu raczej nie a też by się przydało. Staram się co jakiś czas zrobić coś nowego, żeby nie przegapić jakiejś fajnej pasji czy sposobu na spędzenie wolnego czasu, tak polubiłam kajaki :) Co do samych punktów - wywodzę się z domu, gdzie moja mama co jakiś czas przestawiała meble albo zawartość mebli. Staram sie w domu nie mieszać za bardzo, ale moi chłopcy uważają, że ciągle coś przestawiam ;)
OdpowiedzUsuń