-Stare, ale jare! Niech Pani bierze i się nie targuje, bo już taniej się nie da! - usłyszałam od sprzedawcy z olsztyńskiego targu staroci, gdy po raz trzeci brałam do ręki dziwne, miedziane ustrojstwo z drewnianą rączką i oglądałam je z każdej strony. No jak taniej, niż 10zł się nie da, to wezmę. - pomyślałam - Bo mnie intryguje. No i wzięłam. Ale co wzięłam, to nie do końca wiem. ;) Jakiś taki s k a r b.
Flumark, jak głosi baner przy wejściu na dawny stadion Warmii w Olsztynie, odbywa się co niedzielę. Nie bywam tam zbyt często (pisałam Ci o tym targu >>> w tym wpisie <<< ), ale gdy już się zjawię - zawsze coś ciekawego znajdę. Mam taką zasadę, że najpierw zaglądam do tych sprzedających, po których widać, że to nie jest żaden wielki biznes, a raczej pozbywanie się starych pamiątek czy nieużywanych rzeczy z domu. Nie jest łatwo odnaleźć ich wśród wypchanych tandetą straganów, ale da się. Lubię sobie posłuchać, co tacy ludzie mają do powiedzenia. Na przykład o tych bardzo długich nożycach, które okazały się moim najdroższym zakupem, bo nie miałam serca się targować ze starszym panem w dużych okularach.
Duża, gliniana doniczka to 5zł i uśmiech. Półmisek porcelanowy Bavaria ze złoconym brzegiem - 10zł i machnięcie ręką. Dziwna, miedziana ala patelnia na jajka, to nie podlegająca targowaniu się dycha i zapewnienie, że stara, ale jara. Wspomniane nożyce to 15zł plus opowiastka. Tulipany to już inna historia, choć kupione w tym samym miejscu, ale bezcenne. Od Małża. :)
A jak Tobie minęła niedziela?
Pięknego, nowego tygodnia!
k
Ps. może masz pomysł, do czego służy to miedziane ustrojstwo? Póki co uznałam, że będzie fajnym gadżetem do jajek. Ale może służy czemuś innemu? Daj znać!
Ile czasu jest w tych przedmiotach... Piękne.
OdpowiedzUsuńTo najcenniejsze :)
Usuńto coś miedziane to patelnia do sadzonych :)
OdpowiedzUsuńTroszkę mała i zbyt gęsto są wgłębienia, by zwykłe jaja tam wbijać... Ale przepiórcze może? 😉 Podobno można było w tym smażyć małe pączki. Ktoś inny podpowiedział, że idealna na ślimaki. U mnie będzie dekoracją/naczyniem do podawania już gotowych potraw, np faszerowanych jajek.
UsuńPotwierdzam, że to patelnia na mini-pączki. Kiedyś podobną miała moja babcia :-) Dzisiaj też można takie kupić, jednak nie mają już takiego profilowania :-) Fajny gadżet. Takie stare przedmioty mają swoją duszę. W zeszłym roku robiłam przegląd staroci w moim domu rodzinnym. Aż się zdziwiłam, ile tego typu skarbów moi rodzice mieli poupychanych w piwnicy i po szafkach w kuchni :D
Usuńja mam podobną do sadzonych lae na mojej miożna ich zrobić tylko 4 , a może na jakieść byłeczki lub ciatka ?
OdpowiedzUsuńDo sadzonych jest zdecydowanie za mała i zbyt gęsto tłoczona. Ale dwie Czytelniczki już mi podpowiedziały, że to może być patelenka do smażenia małych pączków. :)
UsuńBardzo zacne zdobycze:) Z duszą i klimatem:) I piękne tulipany!
OdpowiedzUsuńZ targu staroci trudno wyjść z pustymi rękami, zawsze znajdzie się coś, co musi być nasze ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Uwielbiam takie starocie! Tylko ja nigdy nie trafiamna okazje typu 5 czy 10 zł. Inna sprawa że kompletnie nie umiem się targować ��
OdpowiedzUsuńA woesz, że też mam kłopot z targowaniem się? Zawsze mówię mojemu mężowi (z Nim najczęściej bywam na pchlich targach) żeby się potargował. 😉
UsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jaaaaa aż się wzruszyłam - kiedyś miałam takie nożyce po Dziadku!!!!
OdpowiedzUsuńPs. Też jestem z Olsztyna może to jakaś lokalna moda była hahaha
Ja nie jestem z Olsztyna, ale mam niedaleko. Możliwe, że to jakaś moda była. Kto wie? 😉 Pozdrawiam po sąsiedzku 😘
UsuńRzeczywiście dziwne urządzenie. Daj znać, jak już na 100% będziesz pewna do czego służy :)
OdpowiedzUsuńDoniczka jest urocza! Bardzo spodobało mi się też wykorzystanie patelni jako dekoracja na ścianę. Na to bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy kupiłaś. Lubię też czasem poszperać za takimi dodatkami.
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest to patelnia do przygotowywania duńskich niby racuchów -Æbleskiver.
OdpowiedzUsuńPrzygotowuje się je w okresie przedświątecznym i podaje z cukrem, dżemem czy jak kto lubi.
Kiedyś jadłam. Smakują bardziej jak naleśniki.
Pozdrawiam.
Też mam takie klimatyczne nozyczki :)
OdpowiedzUsuń