Całkiem niedawno jedna z instagramowych koleżanek zapytała mnie, czy jestem zadowolona z naszego regału na książki, bo ona też chce go kupić w szwedzkim sklepie uwielbianym przez miliony ludzi na całym świecie. Zdziwiłam się bardzo, bo nasz regał to totalna samoróbka, szybka akcja i generalnie to cóż, że nie ze Szwecji. W efekcie postanowiłam - przy okazji małej metamorfozy - zdradzić tajemnicę powstania mebla, na którym mieszka większość naszych książek.
Pierwsza wzmianka o domowej biblioteczce w naszej kawalerce pojawiła się już w tamtym roku, w poście >>> o tęczowym regale <<<, w którym doskonale widać jego pierwotną wersję. Półki z surowych desek, listwy i wsporniki kupione w jednym z marketów budowlanych, trochę wiercenia i wkręcania et voila. Gotowe. :)
Nasz regał dostosowaliśmy do wymiaru ściany, na której się znalazł. Półki zaczynają się jakieś 40cm nad podłogą, natomiast ostatnia znajduje się na wysokości około 50cm od sufitu. Kawalerka jest wysoka, ma 280cm w pokoju i 260cm w pozostałych pomieszczeniach. Regał zajmuje praktycznie całą ścianę na prawo od okna.
Wymiary desek, z których zrobione są półki to 180x25x2cm. Aktualnie, ponieważ dążę do jakiegoś takiego balansu w naszym małym M, półki mają kolor biały. Znudziły mi się surowe, ponadto wprowadzały jakiś taki chaos do wnętrza (nie lubię łączenia różnych kolorów drewna w jednym pomieszczeniu, a stuletnia szafa i skrzynia oraz kilka innych elementów nabrały przez lata szlachetniejszego odcienia) i nie pasowały do tęczowego księgozbioru. Z miłą chęcią poświęciłam więc jeden sobotni wieczór na małą metamorfozę, bo - jak powszechnie wiadomo - koza najlepiej relaksuje się z pędzlem, puszką farby lub wkrętarką w dłoni. Czasami wystarczy młotek.
Moje zmagania i tańce z półkami starałam się na bieżąco relacjonować na Instagramie - jak na prawdziwą blogerkę przystało. ;) A że coraz łatwiej przychodzi mi także mówienie do publiczności, której nie widzę i która nie odpowiada - bywa też, że coś tam opowiadam. O półkach nie opowiadałam. Ale... zużyłam już zbyt dużo słów, żeby opowiedzieć historię regału na blogu, dlatego - żeby w przyrodzie została zachowana równowaga - teraz będzie równie dużo zdjęć.
Daj znać w komentarzu, co sądzisz o takiej wersji domowej biblioteczki. A jeśli spodobał Ci się ten post - podaj dalej. Będzie mi bardzo miło!
Ściskam, k.
Zjawiskowo poukładane książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Pozdrawiam.
Dziękuję, Sówko! ;)
UsuńKlasyka gatunku! "Deutsch-Polnisch" Langenscheidta... hehehe
OdpowiedzUsuńPozdro z Idzbarka od ZdrowegoWieśniaka <3
Oj tak, jak na studentkę germanistyki (krótko, ale treściwie) i mieszkankę Dojczlandii (trochę dłużej i jeszcze bardziej treściwie) przystało, Langenscheidt musi być. Ten już staruszek moooocno wysłużony, lat ma ze 100. Ale jest i ciągle jeszcze do niego zaglądam. :D Pozdrawiam, Zdrowy Wieśniaku! :*
UsuńSuper! Piękna biblioteczka... Moje marzenie 💙
OdpowiedzUsuńNo to dowalę wreszcie co myśię!
OdpowiedzUsuńHa, a co mi tam, ulże se!
Jak zabierałaś się Kozo za te bidne półki, to mi przysłowiowa guma strzeliła! 😈 - No jak to? Jak tak można drewno beszcześcić!!!!? Smarować farbą okrutną? Dewastować naturalność, ponadczasowość desek!!!?
No i masz! Zrobiła to!!! Poleciała pędzlem, nonszalancko TRZASK, BUM, BACH, jest!
No kurza blaszka, kozia stopa! REWELACJA mocium panie!
Psiakrew, świetnie sie to prezentuję!!!
A ja chciałam lalkę-kozę wudu robić i wiadro szpilek wbijać!
A tu masz babo (Kozo) placek!
Szacuneczek!!!
A gdzie żeś odjechała z mobilnym szafeczkiem? Bo mi się widziało że tenże stacjonuje przy regale bohaterze dzisiejszym!
Kochana! :D Uśmiałam się, przeraziłam, a później znów uśmiałam! Dzięki! :*
UsuńMam ten rodzaj półek w garderobie - są świetne, bo można dowolnie regulować i zmieniać odległość między nimi w miarę potrzeb.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki ułożone kolorystycznie :) Świetny efekt!
Dziękuję! :)
UsuńCudny sposób na ułożenie książek 😊 wow! U nas każdy regal to samoróbka, mąż skręca z desek jeden potem go rozkłada skręca drugi i tak co parę lat mamy całkiem nowy regał od dołu pod sam sufit😊
OdpowiedzUsuńSamoróbki są najlepsze! :)
UsuńTak nie wiele trzeba, żeby stworzyć fajną biblioteczkę. Ja zwróciłam szczególną uwagę na książki autorstwa Kinga ;-)...uwielbiam ;-)
OdpowiedzUsuńKinga u nas sporo, Małż jest wiernym fanem. :) Ja mam swoje ulubione: Misery, Lśnienie... ;)
UsuńSuper to wygląda. Wszystko do siebie idealnie pasuje :) I te książki ułożone kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, cieszę się, że Ci się podoba! Pozdrawiam!
UsuńKsiążki pięknie się prezentują na nowym regale. Nie ma to, jak "złota rączka" w domu.
OdpowiedzUsuńHyhy u nas złote rączki są cztery, razem zawsze coś zmajstrujemy fajnego.
UsuńW pokoju dzieci mam regał zamontowany dokładnie w ten sam sposób. Zagospodarowałam tak przestrzeń między szafą a ścianą i potwierdzam, że taki regał jest idealny na książki. Widzę jedną, ogromną różnice - moje książki nie są tak pięknie poukładane jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńSuper! Chętnie zobaczę Twój regał!
UsuńBardzo mi się podoba Wasz regał! I potwierdza się to, że może być zwykły mebel, ale to odpowiednie ułożenie książek i bibelotów wpływa na jakość odbioru ;)
OdpowiedzUsuńTen kolorystyczny ład przecudny jest !!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, Dorcia! :)
UsuńDzięki za ten post! Wiesz co? Ja po Twojej podpowiedzi już prawie jechałam po te wsporniki i już półek szukałam, ale wypatrzyłam regał z prl za grosiki i chyba jednak na niego się zdecyduję :D
OdpowiedzUsuńHehe no tak, nie ma to jak przegrać z PRLem! :D Hihi. Uściski Judytko!
UsuńI takie proste rozwiązania sprawdzają się najlepiej! Piękny, czysty, praktyczny - brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNo i super :-) Teraz kolory książek jeszcze bardziej nabrały koloru :-D Prosty zabieg, a jaki efekt - zupełnie jak mój kącik pracy, który pomalowałam :-) Pozdrowienia! :-))
OdpowiedzUsuńWeronika
Kącik wygląda super! Widziałam! :) Pozdrawiam!
UsuńŚwietny regał wyszedł, efekt oszałamiający. Na dniach planuję podobne regały u siebie zamontować i stworzyć swoja niepowtarzalną kolekcję książek.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i trzymam kciuki! :)
UsuńI mi wlaśnie takie rozwiązania proste najbardziej odpowiadają łatwo wykonać nawet samemu taką książkę na regały. A jak ktoś ma wnęke w ścianie to jeszcze łatwiej by to zrobił.
OdpowiedzUsuńDzięki! ;)
UsuńBardzo fajny jest ten sposób. Chyba zrobię takie u siebie, brakuje mi wolnych półek a taki regał to nic trudnego wg tego co piszecie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBardzo fajny ten regał. Piękny w swojej prostocie. Też bym musiała coś takiego zorganizować u siebie, bo mi zaczyna brakować miejsca na książki i płyty :)
OdpowiedzUsuńŚwietny regał, uwielbiam wracać na Twojego bloga, bo zawsze idzie znaleźć jakieś ciekawe inspiracje:)
OdpowiedzUsuńKsiążkom nie potrzeba piękniejszej oprawy, same w sobie stanowią doskonałą dekorację :))
OdpowiedzUsuńRewelacyjny regał! Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, uwielbiam takie tęczowe ułożenie książek. Sama marzę o takim białym regale na całą ścianę, ale miejsca brakuje ;( Może w przyszłości się uda, nie na pewno się uda ! ;) pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńKochana, regał cudny. Czuję się oficjalnie zainspirowana (o biedny mój M.). Ale ja o podłogę chciałam, zdradź co to - beton, panele, farba? Bo jest pięknie i ja też tak chcę :)!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję! Podłoga to biala deska - pa ele Quick Step. Pozdrawiam!
UsuńAle super pomysł! Właśnie jestem na etapie szukania idealnych regałów do nowego mieszkania, więc faktycznie może warto zrobić coś swojego! :)
OdpowiedzUsuńPodbiłaś mnei samym ułożeniem książek. To naprawdę fajnie wygląda kolorystycznie... ! Kurczę, jak już się pozbędę nadmiarow, nad czym usilnie pracuję. Też tak poukładam. A co!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię tak poukładane książki - motyw tęczy to mój ulubiony motyw! :D
OdpowiedzUsuńPomysł na regał jest rewelacyjny i właśnie mnie natchnęłaś! Sama potrzebuję takiego miejsca i już widzę u siebie mnóstwo miejsc, gdzie by pasował :) świetny pomysł, naprawdę, prosty i praktyczny :)
OdpowiedzUsuńRegał wygląda rewelacyjnie! I ile na nim książek! <3
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda! Też lubię układać książki kolorystycznie;)
OdpowiedzUsuńale rewelacyjnie poukładane ksiazki:):)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No, teraz jak popatrzyłam, to Ty masz naprawdę pokaźny zbiór książek.. Mój nie jest najgorszy, ale na pewno mniejszy :) A generalnie warto dbać o jednolitą kolorystykę w mieszkaniu, zwłaszcza jak jest małe - ja też to zrozumiałam, ale dopiero po czasie niestety..
OdpowiedzUsuńCuuuudownie!
OdpowiedzUsuń