Obrzydliwa, mdła, bez smaku, brzydka. Zupa - koszmar dzieciństwa. I ten okropny zapach, jakby kot wypluł wczorajsze śniadanie i zakopał je pod dywanem, a Tobie dopiero po tygodniu udało się ustalić źródło tego swądu. Nie, nie i nie. Kalafiorowej mówiłam stanowcze NIE! Aż do dziś...
Zachciało mi się dziś na obiad zupy. Zupy krem, pysznej, pachnącej, orientalnej z curry, albo takiej zwykłej, polskiej, z pieprzem... takiej posypanej grzankami albo orzechami pistacjowymi. Zupy krem z zielonego groszku, albo dyniowej. Albo kremu z marchewki. Z głową pełną smakowitych wizji wpadłam do domu, zajrzałam do lodówki, a tam... nic, tylko lekko zwiędły kalafior, nad którym nikt nie miał czasu się wcześniej zlitować. Obliczyłam siły na zamiary, walcząc ze swoją fobią z dzieciństwa i przekonując samą siebie, że przecież to nie tylko dla mnie, że Małż kalafiora akurat uwielbia, że będzie pięknie, love na całego i w ogóle żyli długo i szczęśliwie, amen.
Jak amen, to amen, z bogami się nie dyskutuje. ;) Korzeń pietruszki, 1/4 selera, kalafior, puszka mleka kokosowego, dużo przypraw i kilka plasterków gruszki później sama - ze zdziwieniem - zajadałam się zupą, która wygląda jak budyń, a smakuje jak kalafior. I pachnie ładnie. I smakuje fajnie. I syci. I rozgrzewa. I w ogóle będą o tym kiedyś pisać w żółtym przewodniku. A może nawet w tym z oponkami na brzuchu? A co! ;)
Pięknego wieczoru Wam życzę! Ja i moja budyniowa-kalafiorowa!
k
Pssssst!
Częściej i więcej znajdziecie na >>> kozim instagramie <<< oraz >>> kozim facebooku <<< !
Kalafior był moją przedszkolną zmorą, nawet raz po nim wymiotowałam... A teraz lubię i to bardzo także w formie kremu!
OdpowiedzUsuńPysznie to zmontowałaś smakowo :)
Pycha, zupy - kremy to jest to, szczególnie zimą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
A ja kocham kalafior, a ostatnio najczesciej pieczę różyczki, posypuję prażonymi ziarnami słonecznika i skrapiam octem balsamicznym. Polecam jest pycha :-) pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńTytuł swienty , zupa na pewno również :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zupy i kremy a kalafior uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńRzadko robię kalafiorową, ale taka z mleczkiem kokosowym musi być naprawdę pyszna :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zupy na kalafiorze.
OdpowiedzUsuńod razu poprosze z dokładką ;)
Pięknie wygląda, ja bardzo lubię zupy kremy, moi domownicy z kolei muszą mieć w zupie wyczuwalnego ziemniaczka. Ale czasem przeforsuję jakiś kremik :) Może niedługo właśnie z kalafiora :)
OdpowiedzUsuńMy uwielbiamy kalafior, wszyscy, nawet nasze dzieci. Myślę więc, że taka zupka też nam zasmakuje :)
OdpowiedzUsuńlubie kalafior
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalafior w każdej postaci,a w formie zupy krem to mój faworyt!
OdpowiedzUsuńTakiej wersji jeszcze nie jadłam. Muszę koniecznie spróbować. Zaintrygowałaś mnie Kozo tą gruszką i mlekiem kokosowym w kalafiorowej :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńEgzotyczny kalafior?? Jak widać da się! ;P
OdpowiedzUsuńO proszę... kalafiorowej w takiej wersji jeszcze nie jadłam, spróbuję z prawdziwą przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńBuziaki serdecznie, Agness <3
Mega - chętnie skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuń