Gdy byłam mała, Mama opowiadała mi o pszczółkach i żuczkach, o bocianach i niemowlakach w kapuście, ale nigdy jej do końca nie wierzyłam. Gdy podrosłam - zdradziła mi, że dzidzia przed urodzeniem pływa sobie w brzuchu mamy. A gdy byłam nastolatką omówiłyśmy konkrety: antykoncepcję i choroby weneryczne. Tak, bardzo konkretnie, ale i ze śmiechem w tle. I co z tego? Pięć miesięcy. Tyle wystarczyło, żeby w domu pojawiło się nieplanowane dziecko. Ups, to się nazywa wpadka!
Ale nie martwcie / nie cieszcie się - to nie ja jestem w ciąży! ;) W domu pojawiła się baby - pilea!
W kwietniu tego roku pisałam Wam o tym, jak bardzo chcę, aby moja malutka pilea, któa przyszła pocztą, urosła duża i zdrowa, i piękna. Pamiętacie ten post? (>>>klik<<<) Dziś możecie zobaczyć, co z niej wyrosło. Ba, możecie też zobaczyć, jaką niespodziankę mi zrobiła! Cichaczem, w środku nocy, urodziła sobie malucha! I kto go teraz wychowa??? ;)
Dostałam już od Was sporo zapytań, czy będę się dziećmi dzieliła - jakkolwiek to brzmi. ;) Odpowiedź brzmi: tak! Nasz pierworodny musi jeszcze podrosnąć, zanim będę mogła postanowić, co z nim dalej. Ale jak tylko pojawią się kolejne maluchy - będę rozdawać. No, to czekamy na kolejne niespodzianki. Czekacie ze mną? :)
k
Haha a juz myślałam ze bedą małe kózki brykać 😊
OdpowiedzUsuńGdzieś tam, na świecie, jakieś kózki małe brykają! ;) Jestem pewna. ;) Hihi. Uściski!
UsuńTakiego maluszka to i ja chętnie wychowam :)
OdpowiedzUsuńUrocze zielone maleństwo! <3
OdpowiedzUsuńMogę się polecić na wychowawcę ;D
OdpowiedzUsuńA tak serio to są przepiękne! Gratuluję, że tak ładnie wyrosły, u mnie różnie bywa z kwiatami niestety...
OdpowiedzUsuńHihi ja też myślałam że tak brykałaś kozico aż wpadłaś. Super to wymyśliłaś.Uściski;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta Pilea :-) Szczególnie w tej zielonej doniczce, choć wolę ją w naturalnej, glinianej :-) W sumie to mogłabym taki mieć, chyba pasowałaby do białych ścian :-)) U mnie też dzieci (ale planowane) bo rozmnażają się baby-sukulenty :-) Zobaczymy co z tego będzie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Weronika
U mnie najładniej kwiaty w domu rosły gdy byłam w ciąży z pierwszą córką, rozmnażały się jak szalone:))
OdpowiedzUsuńA tak na poważanie to bardzo efektowny ten kwiatek, fajnie że będą kolejne. Podoba mi się blaszana doniczka:) Pozdrawiam!
Moja też się rozmnaża - chyba mają dobry moment teraz :D
OdpowiedzUsuńŁadna roślinka :) nigdy nie maiłam tzw. ręki do kwiatów, ale coś zaczyna się zmieniać bo od roku nic mi w domu nie uschło - może jednak rozmawianie z roślinami, ma na nie jakiś wpływ? Ciekawe, czy pisanie o nich postów też tak działa? Pozdrawiam zielono
OdpowiedzUsuńFajną niespodziankę sprawiła Ci roślinka, pokazała, że dobrze jej u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńUściski Kasiu <3
Wpisz mnie na listę chętnych do adopcji
OdpowiedzUsuńjuż się dałam nabrać że będą małe kózki hi hi.Pięknie rozwinęła się roślinka i ja tez chciałabym taka małą kózkę, może na imieniny albo na gwiazdkę?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Uwielbiam kwiaty w mieszkaniu 🌷 piękna pilea i naprawdę dobre zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA to skryta bestyjka :)
OdpowiedzUsuńNo no, jaki kontrowersyjny tytuł ;-) Nieplanowany dzidziuś uroczy, jestem pewna, że będzie miał wielu chętnych do adopcji :-) Ja z kolei szukam staruszków - z wielką chęcią zaopiekuję się wyrośniętym kaktusem :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż mam tą piękną roslinke, ale jeszcze malutka :) urocza ta zieleninka ;) Widzę że domowe Kozy też lubią zielenine ;)
OdpowiedzUsuńKozo, obowiązkowo musisz zostać Matką Chrzestną ;) Fajne zielonki :)
OdpowiedzUsuńJa czym prędzej biegnę z gratulacjami do Ciebie, a tu proszę pilei mam gratulować :)
OdpowiedzUsuńM.
A już myślałam że mogę Ci gratulować :D Ale pięknie się u Ciebie rozrastają te roślinki! Patrząc na nie stwierdzam że chyba lepiej im w doniczce bez dziurki i podstawki. Może moją przesadzę do takowej to też się doczekam małych roślinek :) Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńPięknie roślinki, ja uwielbiam kwiaty w domu, moim zdaniem dodają wnętrzom charakteru, dzięki nim jest przytulniej.
OdpowiedzUsuń