Śniła mi się po nocach od lat: taka biała, jasna, jak śnieg. Łypałam zazdrosnym okiem na salonowe królowe rodem z Pinteresta i szwedzkich apartamentów w starych kamienicach,
i w głowie pojawiała się jedna myśl: ja też chcę! A jak chcę, to - prędzej czy później - mam! Chcecie się dowiedzieć, jak nasze stare panele zamieniły się w piękną, białą podłogę,
bez konieczności ich wymiany? Odpowiedź brzmi: F A R B A.
Nie pytajcie mnie jeszcze, czy to trwałe rozwiązanie, czy nie odpryskuje, czy nie żółknie (bo: nie wiem, nie wiem, nie wiem ;)). Ale jedno jest pewne - efekt końcowy jest naprawdę wizualnie świetny! Zanim wreszcie dam Wam obejrzeć kilka zdjęć (więcej oczywiście można zobaczyć na moim Instagramie), podam trochę szczegółów.
Przeczesałam internet ze 3 razy w poszukiwaniu informacji na temat malowania zwykłych paneli podłogowych, zanim zdecydowaliśmy się kupić farbę. Jej wybór był także poprzedzony czytalniem opinii, porównywaniem składu i tego, co należy zrobić przed malowaniem. Ostatecznie wybór padł na "farbę renowacyjną do podłóg i schodów" - celowo nie podaję nazwy, ale wujek google pokaże Wam, na jaki produkt się zdecydowaliśmy.
Wyprowadziliśmy więc koty, meble wynieśliśmy do kuchni i na przedpokój, a nawet do łazienki (uroki mieszkania w kawalerce!) i zaczęliśmy od odkurzania. ;) Później papier ścierny
i lekkie zmatowienie powierzchni. Naprawdę lekkie i obawiam się, że może się nam to odbić czkawką. Ale trudno. ;) Znowu odkurzanie, następnie odtłuszczanie powierzchni i czekanie, aż wyschnie.
Producent zaleca położenie 2 warstw farby, jedno duże opakowanie teoretycznie starcza na 24m2, kupiliśmy więc dwa opakowania. Malowaliśmy wałkiem do farb akrylowych, na kiju!
Jak prawdziwi malarze pokojowi! ;) I to był najlepszy ubaw! :D Pierwsza warstwa widoczna jest na zdjęciach poniżej. Szału nie ma. ;)
Według instrukcji pierwsza warstwa farby schnie 3 godziny. Ponieważ miniony weekend był na Mazurach raczej chłodny, wilgotny i deszczowy - daliśmy jej 5 godzin, zanim przystąpiliśmy ponownie do ataku. I tu muszę wtrącić coś, co wiem dopiero teraz - nie żałujcie farby na pierwszą warstwę! ;) Niech będzie gruba! Kto jej zabroni? ;) Jeśli pierwsza warstwa będzie grubiutka, wystarczy położyć drugą, dla wyrównania koloru, i będzie po sprawie.***
My potrzebowaliśmy 3 warstw. ;)
Producent zaleca malowanie na krzyż, więc jeśli pierwszą warstwę kładliśmy wzdłuż, zgodnie
z rowkami na panelach, drugą kładziemy w poprzek. U nas doszła jeszcze trzecia warstwa, ale zupełnie się tym nie przejmujcie. Podłoga po drugiej warstwie wyglądała tak, jak na zdjęciu poniżej. Instrukcja mówi, że druga warstwa powinna schnąć 12 godzin. Z powodu niezmiennej aury, nasza druga warstwa dostała około 16 godzin (wieczór + noc).
Po położeniu trzeciej warstwy odczekaliśmy najdłużej, bo cały dzień i noc. W niedzielę,
w samo południe, zaczęliśmy wnosić meble. Serce miałam w gardle, gdy na kocach ciągneliśmy naszą stulatkę - szafę, kanapę, komodę, biurko i całą resztę... Obyło się bez większego dramatu - póki co. Prawdziwym testom poddaliśmy podłogę przywożąc koty do domu. Póki co - wszystko jest ok. I mam nadzieję, że tak zostanie.
Co prawda producent nie napisał niczego o dodatkowym zabezpieczeniu podłogi po malowaniu, ale zastanawiałam się, czy nie położyć na to wszystko jeszcze jednej warstwy - półmatowego lakieru. Ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu, bo nie starczyłoby mi czasu. Tak czy siak - jestem zadowolona z efektu wizualnego bardzo! Oczywiście białe podłogi to też powód odświeżenia listew przypodłogowych i ścian, bo nagle wszystko wygląda na brudne! ;)
Na koniec jeszcze kilka słów na temat czystości. Jeśli jesteście pedantami - możecie dostać szału! Nie będę ukrywać i pisać, że biała podłoga jest wspaniała i bardzo prosta w utrzymaniu czystości, że trzeba o nią dbać, jak o każdą. To nie do końca prawda, ale wiedziałam o tym od samego początku. Będę w ten sposób oswajać swojego perfekcjonistę wewnętrznego. ;) Paprochy na podłodze? Ojej, no trudno. ;)
Uwaga: na białej podłodze o wiele bardziej widać kocie kłaczki, włosy, paproszki, kurze
i inne takie. Ale wystarczy zamieść, odkurzyć lub przetrzeć szmatką i po krzyku. Ilość światła, które daje oraz wspaniałe tło dla mebli i dodatków jest warte latania na miotle jeden raz więcej, niż zazwyczaj. :)
No, to jak się Wam podoba moja nowa - stara podłoga? :)
Jeśli macie jakieś pytania, dajcie znać w komentarzach. Na pewno odpowiem.
Pięknego poniedziałku! k***EDIT: ponieważ kilka ze znawczyń tematu powiedziało mi, że cienkie warstwy są lepsze i że, koniec końców, dobrze zrobiłam malując trzy razy, zmuszona jestem Was ostrzec, że grubsze warstwy mogą być mniej trwałe. Dlatego, jakby co, cienkie trzy są lepsze niż grubsze dwie. Tylko jeśli chodzi o farbę, jasna rzecz! :D
Kozo, dlaczego tak mało zdjęć?????
OdpowiedzUsuńWysyłam Mężowi, może go namówię...
Co do warstw - uważam, że bardzo dobrze zrobiliście. 3 cienkie warstwy zawsze będą lepsze niż 2 grube, byliwmi!
Mnie przeraża to matowienie paneli, bo gdyby chcieć to zrobić super dobrze, to pewnie byłoby tyle pyłu, co przy cyklinowaniu, masakra... No i jeszcze kwestia "gojenia się" - ciekawe jak jest w przypadku tej farby, ale takie normalne farby do mebli muszą się tak z tydzień albo i dłużej "goić", jeśli chcemy żeby potem, podczas użytkowania, nie zdzierały się i były naprawdę mocne. Ale to co, wyprowadzka do hotelu na tydzień? Ciężka sprawa... Nie zniechęcam się jednak, bo na moją ciemną podłogę już patrzeć nie mogę. Idę wiercić mężowi dziurę w brzuchu ;)
Bardzo bardzo bardzo się cieszę razem z Tobą! :D
Kaśku, będzie więcej zdjęć, obiecuję! :) Jak już ogarniemy do końca, poustawiamy, co chcieliśmy itp. :)
UsuńOdpylanie mnie też przerażało, ale - tak jak napisałam - nie zrobiliśmy tego jakoś bardzo rzetelnie. Raczej po łebkach. ;) Producent farby, w opisie zaznaczył, że podłoże wymaga jedynie odkurzenia, umycia i odtłuszczenia. I tego się trzymaliśmy. Ta farba nabiera wszystkich swoich właściwości też po iluśtam dniach, ale meble można wstawiać po dobie. Tak zrobiliśmy. Na razie jest wszystko ok. :D KOchana macie łatwiej, bo wystawicie wszystko do innego pokoju i funkcjonujecie normalnie w miarę podczas malowania. U nas to był hardcore, bo nie dość, że kawalerka, to jeszcze koty... wyprowadziliśmy się do moich rodziców na ten weekend, do mieszkania ledwo można było wejść, bo stały wszędzie meble. ;) Także wiesz... my przeżyliśmy, to i Wy dacie radę!
Hej. Jak tam biała podłoga? Trzyma się jakoś? Farba się nie wyciera?
UsuńOj, polecam lekturę nowszych wpisów na blogu. ;) Białą podłogę mamy nadal, ale od kilku lat już inną, niż ta pomalowana. ;) I tak, malowanie trzeba co kilka lat powtarzać, ale nie, nie był to powód wymiany podłogi. :) Kasia
UsuńHej, hej! Czy nadal uważasz, że malowanie paneli to dobry pomysł? Mam takie plany, ale obawiam się psich pazurów ;)
UsuńHej. Od malowania minęło dużo czasu i zdążyliśmy wymienić podłogę na nową (zalanie). Ale nadal uważam, że warto. Z tym, że psie pazury, szuranie meblami na siłę itp - to będzie widać po jakimś czasie nawet przy najbardziej odpornej farbie i kilku warstwach lakieru. To nie jest rozwiązanie dobre dla pedantów, w ogóle biała podłoga nie jest dla pedantów. 😉
UsuńEj, ja też oczekiwałam większej ilości zdjęć;) Moja ciekawość nie została zapokojona ;) Podłoga wyszła przepieknie- do odważnych świat należy:) Też rozważałam malowanie paneli, jednak my chyba zdecydujemy sie na ich wymianę (te co mamy teraz są w bardzo złej kondycji:)). Buziaki:)
OdpowiedzUsuńOla, obiecuję, że będzie więcej! :D Nasze panele były już też w słabej kondycji, dlatego uznaliśmy, że raz kozie śmierć i spróbujemy. :D Jeśli za rok będzie odrapana i poobijana - trudno. Nadal będzie ładniejsza, niż była. ;) Uściski!
UsuńWiesz jak czekałam na ten post :) Zaraz go wysyłam mężowi i może zasieję w nim potrzebę zmiany, bo to on najbardziej upierał się przy panelach w salonie i to on najbardziej ich teraz nie lubi. Przyłączam się do głosów Oli i Kasi: chcemy WIĘCEJ ZDJĘĆ! :) I c jakiś czas relacji jak się sprawdza
OdpowiedzUsuńJak tak czytam Wasze komentarze, to nie mogę uwierzyć, że mój Małż bez żadnego problemu się zgodził i dzielnie mi towarzyszył w pracach nad podłogą. :D Mam nadzieję, że ten post będzie przekonującym argumentem dla Waszych panów! :)
UsuńPosty będą, zdjęcia też! :) Dzięki!
Jestem bardzo bardzo na tak, szkoda że mój mąż jest na NIE. Pięka metamorfoza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! :) Trzymam kciuki, żeby mąż zmienił zdanie! :)
UsuńPiękna podłoga! Dzięki za wpis 😊
OdpowiedzUsuńNie ma za co i dziękuję! :) Mam nadzieję, że się Wam przyda garstka naszych doświadczeń!
UsuńSuper efekt końcowy. Ciekawe jak się będzie trzymać, ale jak daliście cienkie warstwy to nie powinno być problemów ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Tak, pomalowaliśmy 3 razy, raczej cienko. ;)
UsuńCUDOWNIE ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :*
UsuńNasze panele "krzyczą pomaluj nas!".
OdpowiedzUsuńMi marzy się podłoga nawet nie białą ale taka ciepła, brudno biała :) niestety metraż mamy spory i obawiam się, że wszystko skończy się wymianą paneli.
Pięknie prezentuje się ta biel u Ciebie!
ach i zapomniałam napisać, że my mamy doświadczenie z malowaniem płytek :) póki co nie złazi farba mimo mycia :)
UsuńO, Kochana, to jesteś też źródłem informacji w sprawie płytek! :)
Usuńjestem :P malował mój brat a potem mój mąż teściowej, która szoruje zawzięcie :) jakby coś to służę :)
UsuńPikny efekt! Też kocham białą podłogę i do tej pory sprawuje się ok :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marta
Dziękuję, Marta! :) Ty też malowałąś panele, prawda? Wiesz dokładnie, o czym piszę w takim razie.
UsuńCudownie!!! Moje marzenie! Ale jak sobie pomyśle, że gdzieś musielibyśmy upchnąć nasz dobytek i siebie na kilka dni... to stwierdzam, że na razie przy marzeniach pozostanę ;) U nas jest ten "problem", ze mamy parkiet i trochę jednak boję się go ruszać, bo w końcu to drewno i jakby coś nie wyszło, to byłoby bardzo żal...
OdpowiedzUsuńZatem najpierw stawiamy na ściany :)
I również czekam na więcej zdjęć, ale domyślam się, że pewnie jeszcze wszystko ogarniacie :)
pozdrawiam!
Kochana, małymi kroczkami! :) My też musieliśmy się wynieść do moich rodziców na weekend, razem z kotami. ;) Udało się przeżyć. :) Trzymam kciuki za ściany i podłogi - w przyszłości. :) Cmok!
UsuńPodłoga wygląda świetnie :) A co do kłaczków - na czarnych podłogach wygląda to gorzej, zwłaszcza gdy ktoś ma szarego/białego zwierzaka :) Ale widać już po zdjęciach, że pokój jest bardzo jasny. Z niecierpliwością czekam na recenzję wytrzymałości takiej podłogi, bo się zastanawiam nad przemalowaniem paneli i kafelków od dwóch lat, ale nadal mam wiele wątpliwości :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki za pocieszenie! ;)
UsuńTeż miałam wiele wątpliwości i nadal mam małe obawy, ale staram się nie myśleć o tym. A jak się coś wydarzy - trudno. Nie będę płakać. W końcu dom jest dla nas do mieszkania, a nie my dla domu. Pozdrawiam!
Chyba też bym się skusiła ale przeraża mnie wynoszenie wszystkiego i potem ostrożnego wnoszenia na miejsce. Ciekawa jestem też jak sprawdzi się na dłuższą metę. U mnie psie i do tego czarne kudły latają wszędzie. Biała podłoga w kuchni, również świadomie położona potrafi zabić ;). Jeśli faktycznie Twoja podłoga da radę, to jest to genialny sposób na podniszczone panele.
OdpowiedzUsuńWnoszenie na miejsce to naprawdę przyjemność. Gorzej z wynoszeniem, jeśli nie masz, tak jak my, oddzielnego pokoju, czy metrażu godnego czteroosobowej rodziny. ;) No ale...da się! Marzenia trzeba spełniać. Uściski!
UsuńPrzepiękna! Też mi się taka marzy, ale w tej chwili nie mam możliwości (cudzej nie będę malować! ;D ). I czekam z niecierpliwością na więcej zdjęć pokoju z nową podłogą :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBeatko, marzenia trzeba spełniać! :) Przeszłam już etap kilku wynajmowanych mieszkań. Teraz mamy ciasne, ale własne. Ale myślimy pomału o czymś większym... może za rok czy dwa? Kto wie? :) Pozdrawiam!
UsuńGENIALNIE!!!!! Aż bije od niej biel. :) super na prawdę :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńJestem pod wrażeniem :) Podobają mi się białe podłogi na zdjęciach, ale nie wiem czy odważyłabym się na malowanie... Jak większość osób jestem głodna zdjęć :) a przy okazji życzę, by podłoga po roku wyglądała jak dziś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Do odważnych świat należy! ;)
UsuńDokładnie tak :) Jak patrze na blogach jak malujecie (Ty) podłogę inne dziewczyny kafelki, terakotę, drzwi - to zazdroszczę tej odwagi :) Ale mam nadzieję, że i do mnie kiedyś przyjdzie :) Na razie ćwiczę malowanie na mniejszych rzeczach i chyba mi wychodzi :) Także jest nadzieja :)
UsuńZmiana rewelacyjna! Zazdroszczę z całego serducha, ale tak pozytywnie;) Oby się dobrze sprawowała! Ja też marzę o białej podłodze, w nowym domu będzie na pewno:) Tylko czy mój mąż się zgodzi:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* Jestem pewna, że będziesz miała piękną, białą podłogę w nowym domu! :) Uściski!
UsuńFakt, wygląda to świetnie, właśnie jak w tych wszystkich szwedzko-norweskich reklamówkach i minimalistycznych wnętrzach! ;)
OdpowiedzUsuńI popatrz jak teraz można fajnie robić zdjęcia jakiś fantów na bieluteńkiej podłodze, magia! ;D
KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)
Magia czy nie, cieszę się, że zwróciłam także Twoją uwagę. ;)
UsuńSuper :) Na prawdę świetna robota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki!
UsuńNoooo świetnie..Gratuluję zakończenia....teraz tylko przyjemniejsze rzeczy czekają..ustawianie mebli na przykład :) buziaki!
OdpowiedzUsuńTak się tylko wydaje... dziękuję!
UsuńTak, tak i jeszcze raz tak! Już sobie wyobrażam jak Wasza Stulatka przepięknie będzie prezentować się na tej bieli :)
OdpowiedzUsuńObłędnie! To fakt! :D
UsuńOjej, pięęęknie!! No po prostu przepięknie wyszło! Przyłączam się do chórku domagającego się większej ilości zdjęć, koniecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTo czekam z tymi tysiącami czytelników na efekt PO z całym majdanem i kotami na tym pięknym tle! :-)
OdpowiedzUsuńBędzie i efekt PO. :)
UsuńBiałe panele? Jestem na tak!
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńA ja mam biało-czarną podłogę w przedpokoju i kuchni. Powiem Ci, że białe luzik, ale na czarnych kaflach dostaję szału. Kocie kłaki są widoczne na nich po 5 minutach, dlatego odkurzam, zamiatam, odkurzam, zamiatam (...). :D
OdpowiedzUsuńOj, na czarną - chociaż piękna - chyba bym się nie zdecydowała... :D
UsuńBardzo podoba mi się Twoja nowa podłoga i Twoje podejście do tematu! :-) Też uważam, że dom to miejsce do eksperymentowania, a nie żadne muzeum, i nawet, jeśli jakies rozwiązanie nie do końca się sprawdza, można z tym żyć lub to zmienić. Oczywiście mam nadzieję, że podłoga będzie Ci się dobrze sprawować - wygląda cudnie! Ja mam u siebie białe deski (najtańszą sosnę z marketu), jest miękka, przez co zostają na niej wgniecenia, nie było też cyklinowania, więc miejscami farba odpryskuje, ale powiem Ci, że mi to nie przeszkadza - dzięki temu nie jest tak "sterylnie". Co do paprochów, tak samo mi przeszkadzały, gdy miałam ciemne panele. Trzeba sprzątać (albo przymknąć oko) i już ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki! Powiem Ci, że całkiem nieźle mi idzie nie przejmowanie się każdym kłaczkiem kocim czy innym paprochem. :D No i też jestem zdania, że lekko odrapan czy wgnieciona podłoga nie świadczy o niechlujstwie, ale o tym, że dom żyje. A przecież nasze mieszkania są dla nas, do mieszkania, do życia. A nie odwrotnie. :) Cmok!
UsuńRozumiem Twój zachwyt, tak jak i parę innych osób. Sama siedziałabym, gapiła się na nią, przecierała i uśmiechała się do siebie. A jakie cudne zdjęcia będziesz miała w tej białej aurze:)Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu!
UsuńMnie się podoba bezbłędnie. Wiesz, że biały to mój ulubiony kolor.
OdpowiedzUsuńZawsze patrzyli na mnie jak na idiotkę, gdy się spytałam czy mogę pomalować panele. Zdecydowałam się więc na coś, co jest zbliżone do poszukiwanego niebieskiego, a wygląda jak sfatygowana fabryczna podłoga, przynajmniej nie widać rys po składaniu mebli. Jednak nasz przyjaciel zapytał:"paneli to nie zmienialiście". Uznałam to za kwintesencję ich wyglądu.
Przechodzę najdłuższy remont w sowim 56 życiu, szczęśliwie ma się ku końcowi też finansowemu.
Odnoście kocich kłaków (choć krótkich mojego syjama), znajduję je nawet na maskujących barwach paneli i gresie. Kto chce sprzątać to widzi i odwrotnie.
Pozdrówki.
Masz rację zupełną! Czasami można przymknąć oko po prostu. ;) Uściski i dziękuję!
Usuńextra!!!! Teraz wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńZachwycam się i kategorycznie żądam więcej zdjęc;) Powiem Ci że cholernie mi się podoba i nawet jak się coś powyciera i lekko poodpryskuje to będzie ciekawy efekt vintage.
OdpowiedzUsuńWow efekt jest niesamowity. Co za blaska, przejrzystośc...musi się naprawdę super mieszkac :)
OdpowiedzUsuńCudnie!!! A co tam paproszki, podłoga jest piękna i to najważniejsze!!!
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńSuper efekt, większa przestrzeń!!
A i dobry argument by odświeżyć ściany :)
Pozdrawiam.
Witam😊 proszę napisz jak podłoga się sprawia? Próbuje namówić męża😉 ciekawi mnie czy żadne plamy po butach np się nie odbijają? Da się ją zutrzymywać czystości😉? Wygląda PIĘKNIE😍😊 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć, na blogu jest już nowy post o tym, jak oceniam naszą podłogę po 3 miesiącach używania. :) Pozdrawiam!
UsuńDołączam się do achów i echów :) Pięknie wygląda Twoje mieszkanie w bieli.
OdpowiedzUsuńCzekam na jakieś szersze i większe kadry :)
P.S. Mój Mężu, czuję, że by się nie zgodził na taką rewolucję ;)
Podłoga super. Też myślę o podobnej metamorfozie. Proszę napisz czy miałaś jakieś rysy i ubytki i co z nimi zrobiłaś przed malowaniem . Czy uzupełnialaś je czymś? Dzięki.
OdpowiedzUsuńHej, dziękuję. Teraz już mamy po prostu białe panele. Ale ta podłoga nie miała rys ani ubytków przed malowaniem. Gdyby miała, to pewnie byśmy uzupełnili czymś, przeszlifowali i pomalowali. :D Pozdrawiam, Kasia
UsuńJak podloga po tylu latach? :)
OdpowiedzUsuńTrzymała się bardzo dobrze, ale musieliśmy ją wymienić z innych powodów (zalanie). Teraz też mamy białą, ale już oryginalnie wybarwioną u producenta. ;)
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń