Oda do podłogi jest bardzo krótka: zgiń maro przebrzydła! ;)
Gdzie ja miałam oczy, gdy wybierałam te panele, to nie wiem. A właściwie to wiem: w portfelu. Sprawdzałam, czy zostało nam cokolwiek z tych pieniędzy, które przeznaczyliśmhy na remont mieszkania...
W moim domu rodzinnym na podłodze leżą dechy. Domem rodzinnym nazywam mieszkanie moich rodziców, takie w bloku czteropiętrowym. Dechy leżą tam od 20 lat i mają się całkiem dobrze. Okej, może wymagają już odświeżenia (co też niebawem się zdarzy), ale dechy to dechy. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do ciepła, które dają, że w moim domu też chciałam mieć drewnianą podłogę, najlepiej z desek. Pech chciał, że remont naszej kawalerki musieliśmy zamknąć w ciągu miesiąca. Zamknąć musieliśmy też nasz ograniczony budżet, w którym zmieścić się musiało nie tylko gruntowne odświeżenie mieszkania po poprzednich lokatorach (ach te pomarańcze na ścianach i suficie), ale także podstawowe wyposażenie. Mieliśmy odrazu tu zamieszkać.
Po rozpruciu wszystkich ścian, zerwaniu obrzydliwych podłóg (które ktoś położył na piękny, dębowy parkiet, niszcząc go bezpowrotnie), powiększeniu łazienki, wymianie całej instalacji elektrycznej, kanalizacji i instalacji gazowej, odpicowaniu ścian i sufitów, zostały nam grosze na podłogę. Skończyło się więc na panelach ze średniej półki, w jedynym pasującym nam wtedy kolorze. Efekt - widać powyżej, chociaż starałam się bardzo, aby widać nie było. Beżowe nie wiadomo co woła o pomstę do nieba. ;) Ale przynajmniej listwy wybrałam białe! ;)
Teraz, gdy minęło kilka lat, chcę zmiany. I zanim wyłożymy miliony monet na nową, drewnianą podłogę (albo i nie, bo żywica kusi też), postanowiliśmy poeksperymentować. Znaleźliśmy farbę renowacyjną do podłóg i będziemy malować! A efektem podzielę się oczywiście z Wami na blogu. Jest taki plan, żeby do 25. lipca skończyć się "urządzać" w nowej rzeczywistości. Trzymajcie kciuki, żeby się udało... R. ma wtedy urodziny i bardzo chciałabym zrobić porządną imprezę dla Niego i naszych przyjaciół. :)
Uściski! k
Ps. znowu nic nie pokazałam, jak to mi Baba co ma dom wytknęła pod poprzednim postem, no ale... na razie nie ma co pokazywać. ;) Jak skończymy - będę pokazywać ile wlezie. ;) Cmok!
Ja mam jeszcze brzydsze panele w całym mieszkaniu i też muszę z tym żyć. Wcześniej podłoga przyodziana była w płyty pilśniowe malowane na orzech brrrr. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDrewniana podłoga nie równa się z niczym, ale cena też jest jaka jest. Szkoda, że poprzednicy nie oszczędzili tej dębowej podłogi, bo takie stare drewniane podłogi to dopiero gratka :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na eksperymentowe rewelacje :)
Uściski.
też marzę o drewnianej podłodze, będę niebawem remontować salon i może wtedy zaszaleję:-))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że zaszalejesz! :D I że zobaczę to szaleństwo na blogu! :) Uściski!
UsuńSkąd ja to znam...? Ech, gdyby mieć tak portfel wypchany bo brzegi kasiorą to można by szaleć, a tak, zawsze jakieś ograniczenia. Dlatego trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ale zobacz, jak dzięki tym ograniczeniom finansowym, stajemy się wszyscy kreatywni! Nie sztuką jest kupić sobie coś, bo mnie stać. Sztuką jest wymyślić tak, żeby było ładnie, ale niedużym kosztem. :D Tak sobie tłumaczę, hihi... ;)
Usuńdacie radę, dacie radę!! trzymam kciuki i czekam na foty!
OdpowiedzUsuńNO tak widać niewiele , a głównie zieleninę:) więc poczekam na finał! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo też nie ma co pokazać... na razie trwamy w stercie rzeczy porozkładanej po podłodze, w oczekiwaniu na farbę... ;)
UsuńTa podłoga nie wygląda źle :) Mimo to nie mogę doczekać się zmian :)
OdpowiedzUsuńA ja nie na temat trochę, ale... co to za roślina? Świetna jest!
OdpowiedzUsuńA dziękuję! To fikus dębolistny, mój ostatni nabytek. :)
UsuńTwoja obecna podłoga ma przyjemny odcień na zdjęciu, pewnie na żywo gorzej skoro chcesz zmiany.. Ciekawa jestem efektu malowania i ściskam kciuki. Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńTa podłoga nie jest tragiczna, ale nie pasuje już do wnętrza... Dziękuję za kciuki! :*
Usuńtwoja podłoga wygląda na zdjęciach ładnie... Powodzenia
OdpowiedzUsuńGIVEAWAY/CANDY u mnie na blogu
Kiedy okazało się że córka ma AZS musialam w całym domu zmienić podłogi, ze względu na fundusze zrobiłam klepkę parkietową drewnianą, lezy już 28 lat i trzyma sie świetnie, tylko raz cyklinowałam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Taki parkiet to skarb! :) Pozdrawiam!
UsuńO, nie mogę doczekać się efektu malowania :-)Na pocieszenie, u mnie stary (wypaczony po zalaniu) parkiet. Serdeczności ślę.:-)
OdpowiedzUsuńUściski! :)
UsuńCzekam na finał! Zapowiada się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że efekt będzie genialny! :) Trzymaj kciuki!
UsuńZnam to bardzo dobrze, urządzanie się pod presją czasu i braku kasy. U mnie też wiele błędów naprawiamy teraz. Np. kolor ścian i mebli, jak mi mógł się podobać kolor lakierobejcy Teak? Nie mam pojęcia...blee. Ale na szczęście pierwsza część remontu za nami i pokazuję to na blogu. Oby dalej poszło szybciej. Życzę wytwałości i szybkiego zakończenia remontu! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to naprawianie to w sumie przyjemność. ;) Uściski, Ala, i dziękuję!
UsuńDechy są cudowne - jakbym miała dom na pewno bym w nie zainwestowała - a nie wiem czy moje mieszkanie nie jest miejscem przejściowym.
OdpowiedzUsuńNo właśnie...ja bardzo lubię nasze mieszkanie, ale jest maleńkie. Może być tak, że za jakiś czas zmienimy je na większe... dlatego malowanie to najłatwiejszy i najtańszy w tej chwili sposób. Pozdrawiam!
UsuńA ja odejdę od tematu podłogowego i pochwalę fikusa lirolistnego :) Pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńMój jest już coraz wyższy i wielkimi krokami zbliża się chwila, w której będę musiała go rozkrzewić. Zobaczymy jak mi to wyjdzie.
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
Kasiu, koniecznie daj znać, jak Ci się to udało! Najlepiej w formie instrukcji ktok po kroku, bo ja się tego momentu właśnie obawiam! :D Uściski ślę! Kasia
UsuńA ja właśnie przed remontem...
OdpowiedzUsuńU nas się udało naskrobac pieniazkow i choć początkowo miały być panele (z powodu kwestii finansowych oczywiscie) to ostatecznie mamy dechy co mnie bardzo cieszy! Ale jak mówisz brali finansów często pobudzają kreatywnosc!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń