W takie dni jak ten: szary, deszczowy i zimny, zerwane w babcinym ogrodzie kaliny rekompensują brak słońca. Gapię się na te zielonobiałe kulki, rozkładam je wzrokiem na dziesiątki kwiatków i setki płatków. Czekam na nie cały rok, do maja. Nie pachną tak intensywnie i słodko, jak lilaki, ale urodą wygrywają niemal z każdym innym kwiatem.
Te kule, jak bombki na choince, zwiastują coś dobrego. U nas - zmiany w domu. Metamorfoza przeszła z fazy planowania w fazę poszukiwania i jedną nogą wkracza już w etap realizacji. Zanim jednak będę mogła cokolwiek pokazać, pomęczę Was trochę drobnostkami, detalami. Szczęście składa się z małych rzeczy. :)
Pięknej środy! k
Śliczne kwiatki
OdpowiedzUsuńfaktycznie piękne. zwykle dość obojętnie obok nich przechodziłam.
OdpowiedzUsuńniesłusznie.
Śliczne! Ale raczej rzadko spotykane, prędzej można narwać do wazonu bzów ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! A ostatnie - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dzięki serdeczne! :*
Usuńobok lilaku w moim ogrodzie rośnie też kalina.....umila mi zmywanie naczyń...hihihi widzę ją z okna kuchennego-to takie małe kuleczki jak hortensje:)) piękne
OdpowiedzUsuńIdą zmiany? Zazdroszczę! Ostatnio sama coraz bardziej ich potrzebuję, tak ostatnio wszystko stoi w miejscu... Nowe daje mi powód do radości, poprawia humor (który, tak swoją drogą, przez tą okropną pogodę ostatnio mam skopany - straszna ze mnie meteopatka). Na pewno musisz być teraz podekscytowana:)
OdpowiedzUsuńKwiaty w tym szklanym wazonie wyglądają fantastycznie. Mam nadzieję, że długo u Ciebie postoją:)
Serdeczności!
uwielbiam blogerki wnętrzarskie m.in. za to, że umieją przystanąć w biegu zmian i szukania trendów, stylu itp. i zachwycać się drobnostką, detalem. a ty jesteś w tym mistrzynią!
OdpowiedzUsuńoczywiście czekam z niecierpliwością na zmiany. i trzymam kciuki, aby wszystko się udało!
Kurczaki, ja taka "wnętrzarska" to z doskoku jestem w sumie, ale cieszę się, że podobają CI się te moje detale. Ostatnio tylko na takie detale mam czas i chęć. Ale dziś już skończyliśmy półki na książki, pozbyliśmy się mojego starego "domowego biura"...regału dzielącego pokój na pół też. ZMiany w toku! :) CMok! kaś
Usuńpiękne kwiaty, powodzenia z metamorfozą :)pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję! :)
UsuńCzytałam post wczoraj. Jednak dzisiaj dostrzegłam w drodze do pracy babcię, sprzedającą kiście kaliny na tzw. ryneczku. Od razu mi się skojarzyło.
OdpowiedzUsuńJest taki opuszczony dom w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, gdzie teraz kwitną całe girlandy. To piękne, bo pamiętają pewno o tych, którzy odeszli, przesyłając im pozdrowienia.
Pięknie napisałaś... :) Uściski ślę!
UsuńJa sobie posadzę taką kalinę w ogrodzie - piękna jest! :-)
OdpowiedzUsuńCudowne kwiaty!!!
OdpowiedzUsuń