Wczoraj minął rok, odkąd zaczęłam pisać tego bloga.
Ponieważ mam ostatnio mniej czasu, niż w momencie, gdy startowałam, nie zauważyłam zupełnie!
Zrzucam winę na to, co za oknem - przedwiośnie, chociaż zima jeszcze dzielnie walczy.
Ale wiosna przyjdzie i tak... i przypomni o tym,
że kondycja nie ta, że kurzu nie da się już dłużej ukrywać przed wszystkowidzącym słońcem...
Nie szykuję z tego powodu wielkich zmian w domu.
I tak już rozgrzebałam sypialnię, na wykończenie czeka kuchnia, nadal intensywnie poszukuję
idealnej komody do przedpokoju i drzwi do łazienki, które będą tymi wymarzonymi, a jednocześnie nie zabiją mnie swoją ceną. Na oprawienie czeka kilka pięknych zdjęć,
domowe biuro domaga się liftingu,
a ja - pośrodku tego wszystkiego - szukam w sobie motywacji. ;)
Jedynym planem związanym z wiosną jest przygotowanie nowych domków dla naszych roślinek domowych.
Nie mamy ich zbyt wiele - koty, koty, koty - ale uwielbiam i z chęcią powiększyłabym kolekcję. Wbrew pozorom nie jestem fanką tylko i wyłącznie kaktusów i sukulentów.
Uwielbiam leśne rośliny w domu, drzewka, choinki, mchy i paprocie.
Muszę jednak poczekać, aż młodsze kocię wyrośnie z zabawy w ogrodnika. ;)
A Wy jakie macie plany na wiosnę? Remonty? Przeprowadzki?
Uściski!
k
doniczki - Westwing.pl
Ps. WYNIKI KONKURSU:
Wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie z Barwą - dziękuję!
Wygrywa Dorota z Baba Ma Dom, która napisała:
Chyba tricków jako takich nie mam. Generalnie sprzątanie nie należy do ulubionych zajęć, ważne, żeby nie trwały wieki ;-) Żeby był czas pożyć! Pozdrawiam!
GRATULUJĘ
i proszę o kontakt na domowakoza małpa gmail kropka com
Piękne zdjęcia i gratuluję "roczku" :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńrok to i dużo i mało, życzę kolejnych lat blogowania:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! W porównaniu z moim poprzednim blogiem - mało. W porównaniu z tym, co sobie wyobrażałam - dużo. :) Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pozdrawiam!
UsuńGratulacje ! Mój blog Ma i Bla przy okazji zapraszam do siebie na CANDY :)
OdpowiedzUsuńJA tam kupiłam sobie mniej agresywnego sukulenta... Boje się kaktusów. Uważaj na paluszki!
OdpowiedzUsuńAkurat te trzy dostałam w prezencie, komplet taki. ;) Uważam mocno - zazwyczaj mam zbroję w postaci rękawic kuchennych! :D
UsuńTo dobrze - ja dotąd pamiętam bliskie spotaknia z katusem jak byłam jeszcze w podstawówce.
UsuńU mnie tylko takie kwiecie się utrzymuje, bo ręki do kwiatów doniczkowych to nie mam :(.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Doroty.
Ściskam, Marta
U nas, niestety, koty nie mają serca do roślin. ;) Zżerają i przekopują wszystko. Do kaktusów też się Mimi dobierała, musiałam je w końcu postawić w takim miejscu, gdzie nie da rady wskoczyć. Ale żadna to frajda...
UsuńJa też ostatnio obchodziłam rocznicę ;P Na wiosnę też czekam z utęsknieniem a marzy mi się "nicnierobienie" i "niemanieplanów" ;)))
OdpowiedzUsuńI to jest dobry plan!
UsuńMoje kaktusy i sukulenty też wymagają zainteresowania, jak to u mnie poczekają pewnie do wakacji, remonty też.
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważyłam, że "stuknął" Ci rok.
Mój kot nie atakuje już roślin, od momentu jak pożarł ogrodzonego przeze mnie beniaminka w 3 dniu pobytu u nas. Przez pół roku walczyliśmy z jego niedożywieniem. Obecnie jednak walczymy z jego obżarstwem, nie schodzi poniżej 5,5 kg. Jeszcze nie mieliśmy tak grubego kota, jest w kuchni w momencie gdy my do niej wchodzimy, dosłownie zderzamy się w drzwiach.
Nasz biały Leosiek to 6,3 kg futra i tłuszczyku!!! ;-)
UsuńA mój Milu - chudzina - 5kg. Mimi - jak na Norwega normalna - 5,5kg. I jeszcze rośnie. Także dużo zależy od rasy, budowy kota w ogóle... tak, jak u ludzi - wiele czynników ma znaczenie. :)
UsuńBoże! Kozo jedna! Teraz będę musiała posprzątać!!! No masz Ci los! A myślałam, że mnie ominie - zwłaszcza, że teście nie określili się, czy zjadą na święta czy może dadzą nam labę... Będzie sprzątanko na poziomie! :-) Dziękuję za to wyróżnienie! Nowości poznam, nawącham się, popróbuję! Buźka! :-*
OdpowiedzUsuńRok to nie byle co i na dodatek nie byle jaki! Gratuluję wytrwałości/pomysłów/kadrów/inspiracji i proszę/-simy o jeszcze! <3 :-*
Dziękuję! I gratuluję raz jeszcze!
UsuńZanim oswoiłam się z zieleniną w naszym domu, kaktusy stały się moim jedynym roślinokumplem- tylko ich nie wykańczałam :D Teraz mam w dom las kaktusów i inne kwiecie, które pięknie mi się odwdzięcza za to, że o nie w końcu dbam ;) Dzięki za zabawę i gratki Dorotce :)
OdpowiedzUsuńJa marzę o liściastych, ale Mimi... przekopuje wszystko. Nie ma na nią siły. ;) Kaktusy, nawet te kolczaste, też muszę stawiać tam, gdzie jej łapki nie sięgają... ;)
UsuńWooo, już rok :D A wczesniej sliwkowo, prawda?
OdpowiedzUsuńBuziaki, serdeczne życzenia i JA TEŻ CHCĘ JUŻ SADZIĆ A ŚNIEG MAM W OGRODZIE, którego jeszcze nie mam, bo muszę wymysli, gdzie go w ogóle chcę mieć... Ciężkie dylematy nowowsiowego mieszczucha :D
Tak, tak, wcześniej śliwkowe, a jeszcze wcześniej coś tam innego... zaczęłam blogowanie w 2000 roku! :) Niebawem przyjdzie wiosna i będziesz sadzić na potęgę! :) Uściski!
UsuńKózko życzę Ci kolejnych, owocnych lat blogowania! Fajnie, że jesteś, bo bardzo lubię do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńP.S. Uświadomiłaś mi, że totalnie zapomniałam o swoim blogowym roczku:)
Bardzo dziękuję i ściskam z okazji Twojego roczku! :*
Usuńwiosna i tak przyjdzie. a wraz z nią chęci i siły. tak jakoś magicznie to działa!
OdpowiedzUsuńLubię tą magię. Chociaż u mnie znika ona wraz z przyjściem upalnego lata, a później pojawia się we wrześniu i znów znika w listopadzie, by powrócić wraz z zimą. :)
UsuńCudny kolor doniczki :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Doniczki są z westwing.pl :)
UsuńFajne, wiosenne fotki - aż zachciało mi się babrać w ziemi :-) Gratuluję roczku i życzę ogrodniczych sukcesów :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńMój plan na wiosnę to ją jakoś przetrwać :) Też mam tysiące projektów rozgrzebanych w domu, piszę magisterkę i planuję ślub na lato :) A coś z motywacją po zimie u nas też ciężko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, to faktycznie intensywna wiosna przed Tobą! Gratuluję i trzymam kciuki za wszystkie plany! :)
UsuńGratuluję pierwszego roczku i piękne zdjęcia i czuć już wiosnę u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Kasiu! :)
UsuńU mnie także rozpoczęte przesadzanie kwiatków. Nie przepadam za kaktusami, mam kilka sukulentów. Lubię rośliny ozdobne z liści.
OdpowiedzUsuńGratuluję roczki. Pozdrawiam M
Ja też lubię liściaste, ale Mimi załatwia je wszystkie...póki nie dorośnie - nie mam wyjścia. ;) Pozdrawiam!
UsuńZima przyjdzie i tak - tego będę się trzymać :)
OdpowiedzUsuńGratulację pierwszego jubileuszu :) Potrzebny był rok, żebym tu trafiła :)
Bardzo dziękuję i bardzo się cieszę, że trafiłaś! :) Zapraszam ponownie! :)
UsuńKozo, nieprzychylne wiatry jakieś wiały, bo ciągle z trasy zbaczałam i nie mogłam trafić do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA chcę Ci bardzo pogratulować i życzyć jeszcze wielu lat koziego blogowania!
Całuję, ściskam, tarmoszę brodę i co tam jeszcze sobie życzysz ;) :*
U mnie z kwiatami roznie... mam jednego kaktusa, ciekawe jak długo ze mna wytrzyma ;)
OdpowiedzUsuń100 lat :) i zrealizowania wszystkich planów :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń