Czasami jest tak, że budzisz się w środku nocy i już wiesz, że nadchodzący dzień
nie będzie tym najwspanialszym. Jest piątek, 3 nad ranem i masz ochotę tylko wyć z bólu. To oficjalne: za kilkanaście godzin weekend, a Twoją randką na dziś jest porcelanowe ucho,
jeśli wiesz, co mam na myśli. Jak chorować i nie zwariować?
zostajesz w domu. Siedzenie w piżamie do południa to naprawdę dobry pomysł.
Plus kocyk. Plus gorzka i gorąca jak piekło herbata.
Przeciwbólowy plaster chłodzący na czoło, ulubiony film i grzejące stopy koty
(można wymienić na wełniane skarpety).
Zew Północy i Vakre do poczytania i oglądania. Albo inny, ulubiony magazyn.
I żadnego "jestem w domu, to może chociaż poodkurzam". Ani się waż! No dobrze, możesz co najwyżej zlecić mycie naczyń Maryśce i pranie - Zośce.
Nic poza tym. Relaksuj się! Zjedz jabłko!
Gdy już naprawdę nie możesz wytrzymać, możesz zajrzeć na fejsbuka i przekonać się
na własne oczy, że świat bez Ciebie się nie zawalił. Że wszyscy dają radę.Ok, ostatecznie możesz - w przerwie na zmianę plastra i łykanie tabletek przeciwbólowych -
odpowiedzieć na służbowego maila. Jednego! Zaraz potem wracaj do relaksowania się.
Nie szkodzi, że nie potrafisz tak siedzieć na kanapie i nic nie robić.
Przecież właśnie dbasz o swoje zdrowie!
A jeśli już naprawdę nie wiesz, co ze sobą zrobić - zrób kilka zdjęć i napisz notkę na blogu.
Zabijesz trochę czasu i może nawet ktoś to przeczyta? ;)
Co innego, gdy Twój szef nie jest tak wyrozumiały, jak mój.
I musisz pójść do pracy choćby nie wiem co...
Udanego weekendu!
k
Dużo zdrówka życzę! I uwierz, są tacy (czyt. ja), którzy zazdroszczą Ci możliwości "swobodnego" pochorowania ;) Mój "szef", czyli pierworodny, nie jest tak wyrozumiały ;p
OdpowiedzUsuńDzięki! No cóż, wyrozumiały szef to skarb! :)
UsuńZawsze można rozchorować się w weekend - jak ja - w piątkowe popołudnie atak grypy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch, no to jest chyba jeszcze gorsze... ;) Zdrówka!
Usuńdbaj o siebie i wypoczywaj!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMnie nauczyła córka, że nic nie muszę poza jednym widomym. Także szefa w chorobie nie toleruję, nawet jak nie jest wyrozumiały.
OdpowiedzUsuńJak widać młodzi ludzie tak jak Ty i ona (też obecnie chora), są mądrzy (nie jak myślą wszyscy g...).
Patrząc na Twoje stopy zobaczyłam swoje panele, jaki ten świat mały.
Zdrowiej sympatycznie. Ja preferuję technikę przespania.
Dzięki! :)
UsuńW przypadku gdy szef jest niewyrozumiały, to trzeba w danym dniu maksymalnie często go odwiedzać i sprzedać swoją zarazę ;)
OdpowiedzUsuńHaha, no to jest dobry patent! :D
UsuńUwielbiam takie dni - odpoczynek w domu. Książka w dłoń, kubek z herbatą w drugą :) jest cudownie.
OdpowiedzUsuńTo przepis w sam raz dla nas :) My wszyscy grypę przechodziliśmy z gorączką 40.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i uprzejmie zazdroszczę domowego leniuchowania :)
Marta
Duuużo zdrówka! I korzystaj z tego legalnego leniuchowania ;)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia, ale o plastrach chłodzacych na czoło nie slyszałam :) musze wypróbować. U mnie wpis o aranżacji mieszkania :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, jak zawsze!!
OdpowiedzUsuńA co do zdrowia - ostatnio poznałam ludzi, którzy twierdza, że WSZYSTKO sobie sami programujemy. I nie chorują, bo tak siebie zaprogramowali. To chyba dość trudne, ale ja np próbuję.
Zdrowia!
Już lepiej? ;-)
OdpowiedzUsuń