Mam dla Ciebie kolbyerlenmajerkiiszalkipetriego! - zakrzyknęła moja Mama radośnie,
wchodząc do naszego mieszkania. Nie miałam pojęcia, o co Jej chodzi
i w jakim języku do mnie przemawia, ale wiedziałam, że na pewno wymyśliła coś fajnego.
W końcu to moja Mama. :) Gdy pierwsze emocje opadły wraz z płaszczem, na wieszak, okazało się, że tajemnicze, magiczne zaklęcie oznaczało komplet pięknych
szkiełek prosto z laboratorium. Najprawdziwszy vintage.
W ten oto sposób stałam się posiadaczką kolb płaskodennych, erlenmajerek, szaler Petriego i probówek. Kilkudziesięciu probówek, o których jeszcze napiszę i którymi z chęcią się z Wami podzielę. ;)
Pamiętacie koszyki vintage, o których pisałam w tym poście?
To też sprawka mojej Mamy. Ale wracając do szkiełek... postanowiłam zamienić kilka kolb
różnej pojemności w wazoniki. Kwiaty i gałązki wyglądają w nich pięknie, prawda? :)
Pamiętacie koszyki vintage, o których pisałam w tym poście?
To też sprawka mojej Mamy. Ale wracając do szkiełek... postanowiłam zamienić kilka kolb
różnej pojemności w wazoniki. Kwiaty i gałązki wyglądają w nich pięknie, prawda? :)
W kolejności na swój przydział czekają już stożkowe erlenmajerki i inne cuda,
ale najpierw muszę wynegocjować z kotami warunki gwarantujące szkiełkom nietykalność.
Niestety nie jest to takie proste. Ale nie poddam się tak łatwo. ;)
ale najpierw muszę wynegocjować z kotami warunki gwarantujące szkiełkom nietykalność.
Niestety nie jest to takie proste. Ale nie poddam się tak łatwo. ;)
Kto by pomyślał, że teoretycznie zwykłe, szklane pomoce naukowe mogą stać się oryginalną
i piękną ozdobą koziego domu? No kto? ( Moja Mama, oczywiście! ;) )
i piękną ozdobą koziego domu? No kto? ( Moja Mama, oczywiście! ;) )
Uściski!
k
Wyglądają pięknie:) na studiach prawie codziennie się z nimi stykałam, ale wtedy do głowy by mi nie przyszło potraktować je jak wazoniki. Naprawdę super;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Cieszę się, że Ci się podoba! Zwłaszcza, że znasz takie "utensylia" doskonale. :)
UsuńTeż mam takie wazoniki;) A szalki Petriego służyły mi za podstawki pod doniczki, ale się niestety rozbiły :( Botaniczne obrazki w tle bardzo mi się podobają. Ja ciągle pracuję nad moją ścienną galerią, na razie koncepcyjnie;)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO, to jest dobry plan na to, co zrobić z szalkami! Bo jeszcze tego nie wymyśliłam... :D Dzięki za podpowiedź!
UsuńOch! Jak ja kocham się w tym szkle laboratoryjnym :)
OdpowiedzUsuńPięknie Kasiu!
Buźka, M.
Dzięki Martuś! :) Ściskam!
UsuńSuper się prezentują jako wazoniki :) Bardzo oryginalny pomysł. Jestem za. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPiękne! Jak fajnie mieć mamę, która wie, co dobre :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Oj fajnie... najlepsze jest to, że moja Mama kompletnie nie miała pojęcia, co możaby było z takimi kolbami zrobić, ale była pewna, że ja coś wymyślę. :D
UsuńOj jakie gustowne - taka Mama to skarb!
OdpowiedzUsuńTak jest! Dzięki!
UsuńŚlicznie się prezentują te pomoce naukowe :) I co za pomysłowa Mama! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mama pierwsza klasa! :)
UsuńVintage w najczystszej postaci zawsze do mnie przemawia. Ja do tej pory nie posiadam tradycyjnego wazonu, więc tym bardziej takie spożytkowanie tych mieszkanek laboratorium to moja bajka. Totalnie :-)
OdpowiedzUsuńSUper! Cieszę się, że Ci się podoba! :)
UsuńPiękne:))) w ogóle nie wiem co to te eaglam.... coś tam i już dziś nie mogę się doczekać prezentacji :) U mnie teraz na czasie buteleczki , karafki , wazoniki całe szkło :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHyhy, no ja też nie wiedziałam. Ale już wiem! :D Takie stożkowate "dzbanki". :D Pozdrawiam!
UsuńCiekawa dekoracja. Cudowną masz mamę :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Oj mam, Mama najlepsza na świecie! :)
UsuńJa też nie zrozumiałabym co powiedziała Twoja Mama, jak weszła do Ciebie do mieszkania:) Muszę przyznać, że masz genialną Mamę! Masz teraz kilka oryginalnych wazoników:) Kwiaty cudnie się prezentują! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńBrałabym! :-)
OdpowiedzUsuńTaka mama to skarb :-)
OdpowiedzUsuńLekkie, delikatne, eteryczne... bardzo pasują do kwiatów :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Dominika
Twoja mama nie tylko wie co dobre i piękne, ale do tego jeszcze wie co Ci w duszy siedzi i wie czym Cię obdarować :)
OdpowiedzUsuńPięknie! :)
Kwiatki - butelki - cudności :)
OdpowiedzUsuńNo i przypomniały mi się laborki z chemii :P Wazoniki wyglądają świetnie :) Ja ostatnio w kawiarni zwróciłam uwagę na pomysłową dekorację - też w takiej kolbie, do środka były włożone wielkanocne piki, takie niby nic, a wyglądało ładnie :))
OdpowiedzUsuńNiby takie proste, a efekt niesamowity:-)
OdpowiedzUsuńNooo to jest mama na medal! takie cuda i ich drugie życie, choć fakt czworonogi mogą tu nabroić :)
OdpowiedzUsuńCzy Twoja Mama nie zechce mnie adoptować? Ściskam Kasiu ;)
OdpowiedzUsuńŁooo jesu ale one są cudowne.Uwielbiam dekoracje z rzeczy nieoczywistych, które mają całkiem inne zastosowanie.Dzięki temu mieszkanie staje się cudownie niepowtarzalne;)
OdpowiedzUsuńCudna dekoracja. Możesz je zabezpieczyć wkładając je do płaskiej skrzynki lub układając na tacy z podniesionymi brzegami.
OdpowiedzUsuńPo moich próbówkach mam chęć na kolejne szkiełka - Twoje z delikatnym kwieciem są przesłodkie! :-)
OdpowiedzUsuń