Sypialnia... po nocach mi się śni! Marzenie o oddzielnym pokoju, który w całości mogłabym przeznaczyć na sypialnię z garderobą muszę jednak schować głęboko w kieszeń. Póki co.
Ale niech Was nie zwiedzie tytuł tego posta. Owszem, żegnam się z sypialnią, ale nie z marzeniem o tej z prawdziwego zdarzenia, a z naszym kątem sypialnianym w obecnym kształcie. Mam plan! I nie zawaham się go wykonać! ;) Teraz albo nigdy! Zwłaszcza, że udało mi się przekonać Małża, że to jest to, czego nam trzeba! I że damy radę zrobić to sami, bez ogromnego nakładu finansowego.
Zanim jednak będę mogła się podzielić z Wami zmianami, jakie planuję, możecie zobaczyć małe co nieco z tego, jak nasza "sypialnia" prezentuje się w tej chwili. Biel, czerń, drewno. Minimum dodatków, bo i miejsca nie ma zbyt wiele.
Na ścianie nad łóżkiem wiszą wiklinowe wianki, a w jednym z nich skrył się kalendarz Majów przywieziony przez R. z Meksyku. I to chyba jedyna ekstrawagancja. ;) Poduchy, futrzasty stołek zamiast stolika nocnego i najzwyklejsza lampka na klipsie. Plus świecące śnieżynki jesienią i zimą lub cotton balls wiosną i latem, które wieczorami dodają przytulności.
Ponieważ łóżko mieści się tuż za regałem z książkami, który oddziela salon od sypialni, nie ma tam miejsca na żadne dywaniki, cudowne fotele i wielkie lustra. Na przeciwko łóżka stoi - póki co - duża szafa z drzwiami przesuwnymi, taka ze znanego szwedzkiego sklepu.
W przyszłości planuję ją zamienić na starą drewnianą, ale to marzenie też musi jeszcze trochę poczekać. Najlepiej na dodatkowy pokój! ;) Bo, uwierzcie mi, największym problemem małego mieszkania jest zorganizowanie przestrzeni do przechowywania tak, by nie zagracić niedużego metrażu.
Pomiędzy łóżkiem a szafą mieści się jeszcze wysoka wąska komoda, która oprócz tego, że nam służy swoimi szufladami, jest także trampoliną dla kotów namiętnie przesiadujących na szafie. ;) Koty są też swoistym hamulcem, jeśli chodzi o masę dodatków i pierdółek, na które czasami mam ochotę. Jeśli da się to przewrócić kocią łapką, zrzucić na podłogę i potłuc, albo porwać w zębach i ukryć pod kanapą - nie kupuj! ;)
Czas na coś nowego. Chociaż znacie mnie na tyle, że wiecie mniej więcej, czego można się po mnie spodziewać. Od lat pozostaję wierna skandynawskiemu poczuciu estetyki, stonowanym barwom i raczej jednolitym kolorystycznie dodatkom.
Trzy z pięciu kolorów (tu widoczne już tylko cztery, bo jeden był naprawdę brzydki i musiałam go amalować) przeszły test w świetle słonecznym, dziennym pochmurnym, sztucznym i o zmierzchu. Wybraliśmy już, ale zapytać nigdy nie zaszkodzi. Któryś z tych odcieni szarości skradł Wasze serca? Jedno jest pewne - ściana będzie szara, łóżko będzie stało w innym miejscu, pojawią się inne meble i piękna lampa... albo dwie. Jedynie z szafą nie mogę na razie zaszaleć. Ale przyjdzie czas i na to...
Trzymajcie kciuki!
k
no się zapowiada rewolucja :) póki co Twoja sypialnia fajnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńściana szara będzie jedna? to ja bym tą jasną wybrała :) trzymam kciuki za spełnianie marzeń!
Jedna będzie szara. :) Rewolucja rewolucją, metraż metrażem. ;) Z jednego pokoju nie wyczaruję pięknej, przestronnej sypialni. No ale... postaram się, by było jakoś. :) Dziękuję!
UsuńWasz kąt do spania bardzo mi się podoba! Ale rozumiem też potrzebę zmian :) Jeśli chodzi o kolor,to wybrałabym najciemniejszy. Wbrew pozorom może wyglądać bardzo fajnie, nawet na małej powierzchni:) Badzo jestem ciekawa, jak Wam metamorfoza wyjdzie, czekam na efekty:)
OdpowiedzUsuńDzięki Ola! Ten ciemny to też nasz wybór! Przyznam szczerze, że wahaliśmy się między najciemniejszym i tym obok. Ale ja chciałam radykalnie. I będzie radykalnie. ;) Pokażę, jak już zaczniemy działać. Teraz robię konkretny plan, co jak i gdzie. Uściski!
UsuńNajbardziej podoba mi się szarość druga od prawej... i taką właśnie mam ścianę za łóżkiem w mojej sypialni. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za metamorfozę!
Dzięki Aga! :)
UsuńTo był nasz drugi wybór. Póki co stanęło na najciemniejszym...
szary perłowy sprawdza się idealnie, ja mam w pokoju już kilka lat i jestem bardzo zadowolona.Myślę o malowaniu latem ale chyba kolor pozostanie ten sam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki za podpowiedź! :) Pozdrawiam!
UsuńMały kącik można urządzić z gustem i ufam, że właśnie Tobie się to uda! Zapowiada się smacznie :-*
OdpowiedzUsuńTrzymaj kciuki, Babeczko! :)
UsuńJa jestem fanką pospolitego szarego czyli w wydaniu pierwszym. Zmiany w sypialni- czekam na efekty, szczególności, że i ja za niedługo stanę przed tym wyzwaniem ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, nie wiem, czy nasz kącik wydzielony z pokoju może być inspiracją dla prawdziwej sypialni, ale pokażę na pewno, co nam z tego wyszło. :)
UsuńFajniutki kącik sypialniany, taki jasny. Super. Ograniczona przestrzeń ogranicza spęłnienie i możliwość zrealizowania się wnętrzarsko ale chociaż ta namiastka cieszy. Podoba mi się szary nr 3. Nie mogę się doczekać aż pokażesz sypialnię w nowym wydaniu.
OdpowiedzUsuńDzięki! Jasno jest wszędzie, a mi się marzy ciemna ściana w sypialni, tej prawdziwej, więc chociaż namiastkę sobie spróbuję zrobić... ;) Trzymaj za nas kciuki! :)
UsuńJestem pewna, że kącik sypialniany po metamorfozie będzie piękny :) Teraz też fajnie się prezentuje :) Szarości uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie Kasiu <3
Dzięki serdeczne! Ściskam!
UsuńNo ciekawa jestem bardzo. Podziwiam Cię, że z kilku elementów potrafisz sklecić spójną całość. Czekam więc na nowe.
OdpowiedzUsuńMój wybór to 3. Ciekawa jest finału :) Ja na razie urabiam mojego męża.. też chcę nową sypialnię :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńNic nie napisałaś o stołu przy łóżku. Jest świetny.
OdpowiedzUsuńA dzięki! Stołek ma drewniane nóżki i obicie futerkowo-pluszowe takie. Służy nam za stolik nocny. :) Kupiony lata temu.
UsuńKózko,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że do Ciebie trafiłam. Pięknie. Będę codziennie gościem Twoim. Proszę, abyś odebrała e-maila.
Miło mi bardzo! :)
UsuńMaila jeszcze nie dostałam żadnego od Ciebie, ale gdy dotrze, na pewno odpowiem! :) Uściski!
Super stołek! A jeśli chodzi o przechowywanie, to coś o tym wiem ;) A szarość - mi chyba najbardziej podoba się ta najjaśniejsza :)
OdpowiedzUsuńTo jesteś w swoim żywiole? Ja jak tylko zaczynamy coś zmieniać, to z radości do góry skaczę...choć Pana Małża również muszę przekonywać, bo jak każdy chłop zmian nie lubi :)))
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie! Poradzisz sobie :)
Ściskam, M.
Mam tak samo, pod kazdym względem. :)
UsuńMam tak samo, pod kazdym względem. :)
UsuńMartuś! Ty to już nie narzekaj! Ja Twojego Męża znam i nie ma drugiego takiego co daje się tak szybko przekonywać do wszystkich Twoich rewolucji! ;P Przy okazji serdecznie go pozdrawiam- trochę się podlizuję, aby szybko i pięknie wykonał dla mnie te projekty ;))
UsuńTe stonowane barwy jakos mi nie pasuja do skandynawii.Przewaznie sciany sa w kolorze bordo,granatu albo ochry.Te piekne jasne,estetyczne wnetrza w stylu skandynawskim najczesciej widze na polskich blogach:) i gazetkach wnetrzarskich.Swoja "kariere" zawodowa w Norwegii zaczynalam od sprzatania i nie jedno wnetrze zrobilo na mnie piorunujace wrazenie:D i niewiele mialy wspolnego ze stonowanymi barwami,ladem i przestrzenia.Teraz trendy zaczynaja sie zmieniac.
OdpowiedzUsuńOj te trendy zmieniły się już kilka lat temu. Śledzę dużo blogów z krajów skandynawskich, także nie tylko w Polsce tak stonowanie i przestrzennie. I są to blogi pisane od lat. Choć pewnie dużo zależy od miejsca, gustu, domu etc. Zupełnie jak w każdym innym miejscu na świecie. W Polsce też wbrew pozorom nie króluje biel i drewno naturalne, jak się przejdziesz po domach znajomych czy rodziny.😉 Pozdrowienia ślę!
UsuńDobry plan jest najważniejszy. Już widzę jak będzie pięknie. Buziolki :)
OdpowiedzUsuńOch już się nie mogę doczekać Twojej metamorfozy, tym bardziej że piszesz że skłaniacie się ku najciemniejszej barwie! :) Też mam taki plan w mojej sypialni i też chcę zmienić ścianę z białej na ciemną :) Powodzenia i niecierpliwie czekam na efekty :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest pięknie! Ale zawsze może być piękniej, prawda? :)
OdpowiedzUsuńDrugi od lewej spoko - ani za ciemny, ani za jasny! W ogóle, to po co zmiany? Jest świetnie, tylko mały mebelek zamiast futrzastego stołka, wywalić lampki-śnieżynki i gotowe! :D
OdpowiedzUsuńGrunt to dobry plan!
OdpowiedzUsuńTrzeci z popieli to chyba odcień, jaki mam w łazience. Bardzo go lubię.
fajnie , że udało wam się wydzielić chociaż kąt na tą mini sypialnię. a te fragmenty, które pokazujesz są piękne. szarości idealnie sie wpasują. szczególnie te ciemne.
OdpowiedzUsuńMy wydzieliliśmy sypialnię jak byłam w pierwszej ciąży, powstała wtedy ściana i wielki regał na książki, to nasze ściany.
OdpowiedzUsuńW sypialni mieści się łóżko i komoda ew. biurko z krzesłem. Ściana będąca tyłem regału kiedyś była zasłonięta tkanina indyjską a obok stało łóżeczko dziecięce. Teraz stoi komoda a tkaninę zdjęliśmy. Tez czeka nas jakaś metamorfoza bo brak kąta do pracy. U nas króluje beż i zgaszona czerwień, na ścianach i na narzucie. Meble drewniane bielone :)
Myślę, że szarości pasują do Ciebie idealnie, je pewnie jeszcze jakiś turkus wepchnęła :)
Dzięki Kochana, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze boryka się z "problemem" wydzielania sypialni. ;) I radzi sobie tak świetnie! U nas zamiast turkusu jest mięta i zieleń. Na zmianę z leśnymi poduchami. :D W "nowej" sypialni też będzie zieleń. I na ścianach pojawi się mała-duża galeria. Taki jest plan. ;) Uściski!
Usuńczekam z niecierpliwością obstawiam 2 lub 3 od lewej
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!
Już nie mogę się doczekać co niesamowitego stworzysz:-)
OdpowiedzUsuńtrójka skradła moje serce:)) kocham szarości wszelakie:))))))))))
OdpowiedzUsuńKolor jaśniejszy środkowy :) Zaś co do sypialni bardzo mi się podoba, śnieżynki mnie wprost oczarowały <3 :D!
OdpowiedzUsuńPomyślałam sobie, że zaszalałabym z tym najciemniejszym i co czytam w Twoim komentarzu? :-) Dobry wybór! :-) Bardzo jestem ciekawa realizacji. Kącik jest uroczy już w aktualnej postaci, ale wiadomo, każdy lubi zmiany, a i tęsknota za mocniejszym akcentem czasem człowieka nachodzi :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie za łóżkiem ścianę pokrywa szary nr 2 od prawej. Ciekawa jestem, który kolor wybierzesz :) Tak naprawdę wszystkie są ładne.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w tworzeniu zmian! :)
Kocham szarości, więc podobają mi się wszystkie! Kozo, ja mam metraż dwa razy większy, ale z kącikiem sypialnianym też musiałam się pożegnać! ;) Twój i przed zmianami prezentuje się wyśmienicie i jeśli ma być jeszcze piękniej to jestem OGROMNIE ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPS. Czy tych Małżów to zawsze i do wszystkiego trzeba przekonywać?!! :P
Zawsze! ;) Ci Małżowie to mają jakąś aplikację zainstalowaną - kwestionować wszystkie pomysły wnętrzarskie żon. ;)
UsuńMyślałam że zostawiłam tutaj komentarz ale widzę że jednak nie więc poprawiam się ;) Trzymam kciuki za piękna zmianę i już nie umiem doczekać się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem tych zmian! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego minimalizmu - u nas pełno rzeczy, pełno sprzetu łuczniczego, mnóstwo gratów... ja to chyba nawet jak bym mogła (bo to chyba jednak bardziej Artur niż jest bałaganiarzem) to chyba bym nawet nie umiała....
OdpowiedzUsuńKochana, u nas na co dzień też jest sajgon niemiłosierny i chociaż staram się ogarniać, to nie zawsze mi to wychodzi. Wiesz, małe mieszkanie to mało miejsca do przechowywania wszystkich rzeczy. A jedna szafa, nieduża, nie jest w stanie wszystkiego pomieścić. ;)
Usuń