Jesień trwa / rdzawych liści czas / kaloszy, peleryn i mgły / jesień trwa / szpetnej aury czas / pod płaszcze się pcha / wyziębia nam serca - wiatr / - śpiewa moja ulubiona Kasia. I chociaż do kalendarzowej jesieni jeszcze troszkę czasu zostało i wcale nie uważam, że taka z niej szpetna aura ;), pomału wyciągam z ukrycia jesienne dekoracje.
Jeszcze trochę i na skrzyni pojawią się żołędzie, szyszki, świece, a ja będę mogła opatulić się ulubionym grubym szalikiem i wyciągnąć z szafy zamszaki. A póki co, pod rudym kocem i z jesienną wersją poduch na kanapie, leczę się z pierwszego jesiennego przeziębienia. ;)
Czas umila mi Weranda Country, skandynawskie kino i Wasze blogi, do których bardzo lubię zaglądać. No i oczywiście kociambry, bez nich byłoby nudno. Na zdjęciu poniżej widzicie Mimi, która wprost uwielbia tulić się i chować pod kocem. :) Milu (na kolejnym zdjęciu) ma w tej kwestii nieco odmienne poglądy. Lubi być blisko, ale tylko na swoich warunkach. Dlatego przygląda się nam z góry i przybiega co jakiś czas na głaskanie. ;)
W takiej oto atmosferze mija nam poniedziałek na chorobowym. ;) Ale od jutra...do pracy, rodacy! Żebyście nie myśleli, że mam tak lekko i przyjemnie. Chociaż... Mój nowy Szef to czyta! Przyjemnie będzie na pewno, lekko być nie musi. ;)
Dobrego popołudnia i udanego tygodnia!
k
Kochana współczuję przeziębienia i życzę dużo zdrówka <3
OdpowiedzUsuńJesień to moja ukochana pora roku, cieszę się, że nadchodzi :) Oby tylko była piękna, ciepła , z babim latem i cała w złocie i rudościach :))
Nieodłączne są świece i lampiony w długie wieczory, ciepłe koce, grube skarpetki, i kubasy gorącej herbaty z malinami :)))
Ściskam serdecznie :*
Jesień, zwłaszcza w Twoim ogrodzie, musi wyglądać obłędnie! :) Czekam na cudowne kadry! :) Uściski!
UsuńZawsze gdy nadchodzi jesień, czuję ulgę. Uwielbiam te jesienno-zimowe wieczory, kiedy to opatulona kocem (chyba nawet tym samym co Ty masz Kasiu, o ile kupiłaś go w Biedronce :D), popijając gorącą herbatę robię na drutach, nadrabiam książkowe zaległości... Ach, ja to jednak jestem z tych co wolą zimę od lata;) Zresztą, koty najlepiej grzeją w zimę:) Ściskam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuńSiostro!!! :D Nie tylko kocykowa, ale i siostro zimowa! :) Bardzo rzadko spotykam ludzi, którzy podzielają moją miłość do chłodnych pór roku, z zimą na czele. Uściski serdeczne!
UsuńZdrowiej szybko :) Robota czeka!
OdpowiedzUsuńHa! :D
UsuńNa zdrowie! Jak ja nie lubie byc chora! Kiedyś to było nawet fajnie - leżało się w łóżku, mama przynosiła pyszne jedzonko, i tylko własnie filmy, książki, gazetki. Ale odkąd pojawiła się Jagoda to choroba to najgorsze dni, jakie moga być.... Niestety nie moge sobie poleżeć cały, czy nawet pół dnia w łóżku....
OdpowiedzUsuńAle wiesz, to jest właściwie na szczęście! Ja już mam dość i zabrałam się za robotę w domu. ;)
UsuńUwielbiam jesień! Moja ulubiona pora roku! Koce wyciągnęłam wcześniej niż należy, bo też mnie choróbsko dorwało. Koce, ciepła herbatka, świece... mmmm :-) Zdrówka życzę i pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńKasieńko widzę że jest nas sporo tych co lubią jesień.
OdpowiedzUsuńjesień i wiosna mogą być zawsze.
Zdrówka życzę i mruczakom przytulanki.
pozdrawiam
Podoba mi się ta biało-czarna poszewka i koty :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesień lubię tylko do swoich urodzin, w pierwszej dekadzie października. Od tej pory już czekam na wiosnę. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne Twoje koty, aż się chce posmyrać!
Zdrówka Kochana! Masz przepiękne te kociaki :) To najlepsze remedium na wszelkie troski i grypska :)
OdpowiedzUsuńUściski :****
Zdrówka Kochana! Masz przepiękne te kociaki :) To najlepsze remedium na wszelkie troski i grypska :)
OdpowiedzUsuńUściski :****
Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńPs. gratulacje publikacji ramki w Werandzie! :) Miałam CI napisać na insta i zapomniałam...
Mój też z tych na własnych warunkach. Dla mnie też dobrze, bo nie muszę ciągle brać alertecu. Jednak moje pracowo- milusińskie, już zasiali wrześniową febrę i ledwo orzę po licznych zebraniach. Może bym też lubiła być chora, gdybym mogła poleżeć. Ja jestem chora i leżę, od momentu kiedy zaczynam się czołgać. Podoba mi się fota kota z perspektywy podłogi.
OdpowiedzUsuńByle by do wiosny i pylenia brzozy, która też mnie powala na kolana.
Fota kota z kanapy, ja leżałam, Mimi leżała obok, a nad nami wisiał Milu. ;) Obserwował. Hihi.
UsuńNa szczęście zimą nic z alergenów nie fruwa w powietrzu, prawda? Uściski!
wprowadziłaś jesień w sowim domku jak miło :) mam nadzieję, że już jesteś w pełni sił i po chorobie nie ma śladu, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńTo też moja ulubiona Kasia i to od lat... aż się wstyd przyznać ilu :D Matko! Właśnie policzyłam i za głowę się złapałam ;) Dużo zdrówka życzę i niech z nosa już nie leci. Szkoda takiej pięknej aury.
OdpowiedzUsuńPiękne kotki. One niezależnie od pory roku ocieplają atmosferę ;)
OdpowiedzUsuńKociaki cudne.
OdpowiedzUsuńJesień piękna i słoneczna niech trwa
Zdrówka życzę
Tytuł posta przygnał mnie do Ciebie. Kasię Nosowską uwielbiam za jej teksty, głos, muzykę...
OdpowiedzUsuńSierściuszki słodziutkie. Och, coraz częściej myślę by i u nas w domu zagościł kiciuś :)