Gdyby ktoś mi powiedział kilka lat temu, że będę czerpała przyjemność z pieczenia babeczek, pomyślałabym, że oszalał. ;) Ja? Piekąca ciastka? Albo pierniki na święta? Never!
A jednak! O ile nie muszę się dokładnie trzymać przepisu - uwielbiam! Odnalazłam w tym jakąś taką radość. Chyba bardziej z tego, że wypieki się udają i komuś smakują, niż z samego ich przygotowywania. Ale, oczywiście, nie robię tego codziennie. Tym razem jednak była okazja - babskie spotkanie z Mamą i Siostrą. Z tego powodu dziś mam dla Was przepis na bezglutenowe babeczki kakaowe z gruszką. Moją miarą jest oko, więc nie złośćcie się, gdy będziecie musieli dodać nieco tego czy tamtego. ;)
Potrzebne będą:
1.5 szklanki mąki ryżowej;
1 szklanka cukru trzcinowego
tyle łyżek kakao, ile uznacie za słuszne;
podobnie z cynamonem - ile chcecie;
1 łyżeczka sody oczyszczonej;
2 jajka;
pół szklanki oleju;
1 szklanka wody/mleka/herbaty*
2 gruszki obrane i pokrojone na cząstki.
Przygotowanie:
Suche składniki mieszamy ze sobą, mokre - w oddzielnej misce - ze sobą, a następnie dodajemy je do suchych.
*Ja zamiast wody czy mleka dodałam szklankę różanej herbaty.
Gruszki zostawiamy na tym etapie w spokoju. ;)
Gotowe ciasto wlewamy do połowy wysokości blaszki wyłożonej papilotkami lub do naczyń do zapiekania. Ja zrobiłam jedno i drugie, bo zostało mi ciasta, gdy już wypełniłam 12 papilotek. To też powinna być dla Was wskazówka - gdzieś moje oko się pomyliło. ;) Ale na korzyść, na szczęście! Więcej dobroci! Wracając do babeczek: do foremek/papilotek wkładamy kawałki gruszki i zalewamy je pozostałym ciastem. Pieczemy około 30 minut w 200 stopniach.
Voila! Gotowe. :) Przy okazji pokazałam Wam widelczyki, które dostałam od Babci, a o których wspominałam w tym wpisie. Szkoda, że jest ich tylko sześć. Ale są! Wszechświat słucha, pamiętajcie! ;)
Smacznego!
k
Od rana serwujesz takie pyszności..kusisz:) To co kawka ? :)) Ciekawa wersja babeczek. A takich widelczyków zazdroszczę... :) Pozdrawiam. Sąsiadka:)
OdpowiedzUsuńTo Ty kawkę, ja herbatkę! :) Uściski!
UsuńTo ja wpraszam się na mazurską babeczkę :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
Marta :)
Chodź, chodź! :)
UsuńMam smaka na taką babeczkę :)
OdpowiedzUsuńTeż preferuje gotowanie i pieczenie na oko :) Twoje babeczki wyglądają baaardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńmniam :-) zapachniało Uwielbiam gruszki ale w tym roku nie obrodziły ;-(
OdpowiedzUsuńJa niestety zaopatruję się w gruszki w sklepie...
UsuńA ja tak mam, jesli chodzi o gotowanie - kiedyś było to dla mnie coś po prostu strasznego! Jakiś obowiązek, który nie daje przyjemności, a który trzeba wykonać. Ale od jakiegoś czasu odkrywam kuchnię na nowo - widzę w tym piękne rytuały, przyjemność dobierania składników itp. Bardzo lubię sam etap przygotowywania. A za jakiś czas, jak już będe miała swój dom, kupimy sobie nowa kuchenkę, nowy piekarnik - i podejrzewam, że wtedy, to będzie raj :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Bo gotowanie i pieczenie to taka trochę kuchenna alchemia, prawda? :) Uściski!
UsuńAleż pychota! Ja kocham wszelkie babeczki, muffiny, mogłabym jeść codziennie;p Przepis na pewno wypróbuję, Twoje zdjęcia wyglądają baaardzo apetycznie. Uściski wielkie!:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie! Ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńPod tym wstępem podpisuję się rękami i nogami - kiedyś do kuchni trzeba mnie było wołami zaciągać, a teraz... chyba nadrabiam za te wszystkie lata :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, pierwsze gruszki z drzewa już są, więc wypróbuję :)
Ja nie przepadam za babeczkami... ale Twoje zdjęcia są takie piękne, że aż chce się upiec takie cudo. Zawsze przecież można kogoś poczęstować ;-)
OdpowiedzUsuńZa to widelczyki... skradłabym ;)
mniam mniam mniam! kochana taka babeczka to dzieło sztuki! pożarłam ja wzrokiem!
OdpowiedzUsuń...aż mi zapachniały! ;)
OdpowiedzUsuńSmakowitości i przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
akurat pije sobie kawkę....ah jakby mi się taka babeczka teraz przydała do smaku ;)
OdpowiedzUsuńojjjj taak - babeczki baaardzo lubia babeczki:D:D
OdpowiedzUsuń