Jestem trochę wariatką. Myślę, że zdążyliście się już o tym przekonać. Ale, gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, postanowiłam udowodnić to po raz kolejny. Okazując słabość. Słabość do symetrii, monochromatyczności i ręcznych robótek.
Oto mój sposób na to, by brzydkie, kolorowe i do niczego nie pasujące butelki z płynami do prania zamienić na coś ciekawszego i pasującego do każdej łazienki. A do tego bez wydawania dodatkowych pieniędzy, ekologicznie i recyclingowo. DIY: butelki na płyny do prania.
Swojego czasu kupowałam w jednej z drogerii szampony i odżywki do włosów pewnej szwedzkiej marki, w prostych, białych butelkach. Ich pojemność to 1 litr, więc chwilę to trwało, zanim je zużyłam, ale gdy już się to stało, zostawały mi takie fajne butelki. Postanowiłam je wykorzystać i początkowo tylko opisałam butelki markerami. Ale jakiś czas temu wpadłam na pomysł, by zużyć pozostałości folii tablicowej (którą oklejaliśmy drzwi) i nadać butelkom nieco charakteru.
Potrzebne będą: jednolite butelki po szamponach, odżywkach, płynach różnorakich... co kto ma. Najlepiej takie o pojemności 1 litra lub większe, bo będzie można przelać do nich płyn jednorazowo. Do tego kawałek folii tablicowej, nożyczki, miarka krawiecka i kreda. Jeśli nie macie folii, świetnie sprawdzi się też farba tablicowa (a taką, jak wiecie, można zrobić samemu z farby akrylowej i talku, a mniej niż 20zł).
Z butelek zrywamy naklejki (ja ten etap miałam już dawno za sobą), myjemy i wycieramy do sucha. Następnie mierzymy miarką krawiecką (lub kawałkiem sznurka, wstążki, taśmą malarską etc) obwód w miejscu, w którym chcemy przykleić folię tablicową. Odcinamy odpowiedni kawałek folii, naklejamy na butelkę i... gotowe.
Teraz wystarczy tylko kredą oznaczyć butelkę (ja wybrałam oznaczenie literą - o jak odplamiacz, p jak płyn do płukania, c - jak płyn do prania czarnego, b - jak płyn do prania białego). Wysokość, na jakiej przyklejamy folię jest dowolna, ja swoją nakleiłam nieco poniżej środka, żeby chwytając butelkę nie rozmazywać kredy. Całość powtórzyłam razy 4, bo potrzebowałam czterech butelek
na płyn. Do kolorów używam proszku, a ten ma oddzielny pojemnik. ;)
Mam nadzieję, że taka alternatywa dla sklepowych opakowań się Wam spodoba.
Udanego czwartku!!!
k
No masz Ci butelki :-) Kozo nasza! :-)
OdpowiedzUsuńNo mam! ;)
UsuńBardzo fajny pomysł! Efektowny i ekologiczny, nie ma jak to kreatywny recykling:)
OdpowiedzUsuńAle świetne buteleczki :) Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Ekstra , ja też nie lubię tych wszystkich kolorowych opakowań :)
OdpowiedzUsuńW wersji czerń -biel wyglądają cudnie ! Pozdrawiam serdecznie :-) Dorota :-)
OdpowiedzUsuńNie dosc, ze koza to jeszcze wariatka ! ;)
OdpowiedzUsuń( tez nie lubie tych roznorakich opakowan kosmetykow- chemie na szczescie przechowuje w szafce)
Pozdrawiam :)))
Do czego to doszło, prawda? ;) Ja proszek przechowuję w szufladzie pod umywalką. :)
UsuńNaprawdę fajny pomysł!:) Butelki wyglądają świetnie, uwielbiam takie DIY. Pozdrawiam ciepło i cudownego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńU mnie kredą by nie przeszło, bo prędzej czy później Młody lub M. zrobili by "żart" i zmazali ;)
OdpowiedzUsuńHah no to jest na pewno argument przeciw. ;)
UsuńFajny pomysł :)) Wszystko ujednolicone i eleganckie w swej prostocie :)))
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńNieźle, ale nie rozmazują się? woda, wilgoć- w łazience to norma
OdpowiedzUsuńU nas stoją w koszyku metalowym na pralce i nie mam problemu z wilgocią i rozmazywaniem się napisów. :-)
UsuńU nas stoją w koszyku metalowym na pralce i nie mam problemu z wilgocią i rozmazywaniem się napisów. :-)
Usuńuwielbiam taki porządek Super
OdpowiedzUsuńmega pomysł! w prostocie siła :) pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń