Lubię lato. Lubię lato w przyrodzie. Na łące. Lubię lato pachnące kwiatami, świeżymi owocami, jeziorem. To, że kocham zimę i z natury jestem córką młynarza, jeśli chodzi o karnację, wcale nie przeszkadza mi cieszyć się ciepłem, słońcem, światłem. I wszystkim tym, czym o tej porze roku obdarowuje nas Matka Natura.
Nasycam zatem oczy kolorami, wciągam zapachy i magazynuję je. Owoce oraz najzdrowsze na przełomie lipca i sierpnia ekologiczne masło - mrożę, by zimą było źródłem naturalnej witaminy D. Nie zbieram promieni słońca na skórze, ale chwytam je aparatem, najlepiej jak umiem. Zamykam w szklanych słojach pamięci - będą idealne w długie, zimowe wieczory.
Nie robię przetworów w słoikach, bo nie mam gdzie ich trzymać. Poza tym i tak nie doczekałyby zimy. ;) Lato w naszym domu ma natomiast smak ogórków małosolnych. Czereśni, arbuza i jagód. I makaronu cukiniowego, który zajadamy na potęgę.
Lubię letnie wieczory, długie i jasne. Urodziłam się i aktualnie mieszkam na Mazurach, więc i z komarami sobie radzę (gdyby ktoś pytał: gryzą tylko do pewnego momentu wieczorem, a później idą spać!). Wędrując po lesie nie uważam jakoś szczególnie na kleszcze, ale jeszcze mi się nie zdarzyło
wrócić do domu z pasażerem na gapę. Może nie jestem smaczna? ;)
W sierpniu będziemy gościć u siebie Przyjaciół z Wrocławia i oczywiście nie mogę się już doczekać! Ale wspominam o tym w kontekście komarów, ponieważ gdy I. zapytała, co ma ze sobą wziąć, jeśli po raz pierwszy jedzie na Mazury, odpowiedziałam: spray na komary. Przyjezdni zawsze są smacznym kąskiem dla bzyczących wampirów. ;)
Lipiec pomału się kończy, ale zanim to nastąpi, czekają nas jeszcze urodziny mojego Małża i związany z tym wypad do Warszawy. Fajnie będzie po raz kolejny doświadczyć lata w wielkim mieście. Cieszę się jednak, że tylko na chwilę... ;)
k
Ps. A Wy jak spędzacie końcówkę lipca? Łapiecie lato do weków? Czy może, jak ja, czekacie na szczodrość Mam i Babć?
Mnie też kojarzy się lato z ogórkami. Są ogórki i jest lato! :)
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
UsuńAni moja mama, ani babcia nie robią przetworów, więc niestety nie mam co liczyć na ich szczodrość ;) Cóż, taka dola kolejnego pokolenia mieszczuchów ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to kwestia mieszkania w mieście - my też mieszkamy w mieście. ;) Może bardziej przyzwyczajeń? I ulubionych smaków?
UsuńBabć i mamy brak wiec sama pakuje smakołyki w słoiki �� u nas koniec lipca intensywny i pełen przygotowań bo Bieszczady czekają a Warszawa nawet latem nie jest zła. Kiedy z niej uciekałam wydawało mi sie ze nie zatęsknię bo tu na wsi tak cicho tymczasem tęsknie coraz bardziej a tu coraz większy tłum i coraz głośniej 😊
OdpowiedzUsuńPóki mogę, korzystam z dobrodziejstw Mamy i Babci. Pewnie, gdy kiedyś ich zabraknie, sama się zabiorę za przetwory. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiała tego robić jeszcze przez długi czas. 😊
Usuńcudowne zdjęcia. takie lato mogłoby dla mnie trwać cały rok. ale czy wtedy tak samo umielibyśmy doceniać jego urok i dary ...
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że każda pora roku jest piękna i potrzebna. 😊
UsuńPiekne zdjecia Kasiu! Dzieki Tobie, siedzac teraz "zamknieta: w biurze, ze stosem dokumentow, choc na chwilke moge poczuc sie jak na wsi:) Prawie jak urlop:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ola. Ale może Cię zaskoczę, bo zdjęcia zrobiłam w moim mieście. 😉 Jedynie to z kłosami i makami powstało za miastem.
UsuńCukinię wprost uwielbiam, więc ten makaron koniecznie muszę zrobić :) U mnie na szczęście przetwory robi mama i babcia :)
OdpowiedzUsuńchoć sama lubię robić przetwory, to ostatnio wykorzystuję mamę i teściową. U pierwszej zamówiłam przeciery porzeczkowe, maliwowe i buraczki, u drugiej dżem truskawkowy i przetwory z pomidorów. Ależ się ustawiłam!
OdpowiedzUsuńU mnie zamykanie smaków lata w słoiki idzie pełną parą :)) Ogóreczki robię codziennie po kilka słoiczków, zawsze jest na nie duże zapotrzebowanie zimną. A dziś na tapecie soki z czarnej porzeczki :)
OdpowiedzUsuńMoja mam zawsze robiła dużo przetworów, ja zawsze musiałam jej w tym asystować, ależ tego nie cierpiałam jako dziecko ;))) a od lat ja przejęłam pałeczkę i robię przetwory w dużych ilościach. Nie tylko na potrzeby rodzinki, ale traktuję to jako miły upominek dla przyjaciół i dalszej rodzinki :) Fajnie wygląda taki kosz , wypakowany pięknie przybranymi słoiczkami ze smakołykami :))
Heh, ja,jeśli chodzi o słoiczkowe przetwory, to liczę głównie na hojność teściowej ;) a sama robię mrożonki - są mniej wymagające :)
OdpowiedzUsuńPiękne jest lato i Twoje kadry również. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jakze się tutaj nie zachwycać latem i darami natury.
OdpowiedzUsuńZdjecia są przepieknie, niektóre tajemnicze, taki z duszą, nawet jeśli bohatrem kadru jest kwiatek czy listki, czasem udaje się zobaczyć nieco większą w tym głębie. Myśle, że Tobie się to na niektórych zdjęciach naprawdę udało.