Od rana słońce zagląda przez okna do domu, skorzystałam więc z okazji i zrobiłam kilka zdjęć mojego zapracowanego kosmosu, czyli workspace. ;) Kącika komputerowego, miejsca do pracy, warsztatu,
a w razie potrzeby również - nomen omen - szwedzkiego stołu.
Niech Was nie zmyli ten porządek! Wczoraj wpadli do nas znajomi, więc miałam motywację, by ogarnąć stosy papierów, narzędzia, kamienie i cały mój chaos. I choćby nie wiem jak bardzo wszyscy byli przekonani,
że mam taki ład na co dzień, naprawdę baaaaardzo się mylą. ;) Wystarczy przyjść do nas bez zapowiedzi,
by sprawdzić. Lubię mieć porządek, ale nie potrafię go utrzymać dłużej, niż jeden dzień. ;)
Małż i koty wcale mi nie pomagają.
a w razie potrzeby również - nomen omen - szwedzkiego stołu.
Niech Was nie zmyli ten porządek! Wczoraj wpadli do nas znajomi, więc miałam motywację, by ogarnąć stosy papierów, narzędzia, kamienie i cały mój chaos. I choćby nie wiem jak bardzo wszyscy byli przekonani,
że mam taki ład na co dzień, naprawdę baaaaardzo się mylą. ;) Wystarczy przyjść do nas bez zapowiedzi,
by sprawdzić. Lubię mieć porządek, ale nie potrafię go utrzymać dłużej, niż jeden dzień. ;)
Małż i koty wcale mi nie pomagają.
Grafiki w części pochodzą z różnych sklepów, a w części spod mojej ręki. Lubię takie motywatory,
a dzięki Kasi z 5. pokoju (klik) niebawem wymienię kilka na nowe.
Drewniane domki to oczywiście sprawka Al z Czarów z Drewna (klik). Uwielbiam to, co wyczynia z drewnem!
Właściwie, nie tylko dlatego, że sama się zajmuję rękodziełem, mam ogromne pokłady sympatii dla wszelkich wytworów ludzkich rąk. Dlatego u Al zaopatrzyłam się też w geometryczny pojemnik na kredki,
podkładki pod kubki i kilka innych drobiazgów.
Oprócz drewna pieję z zachwytu nad wytworami Agnieszki z Agnetha.Home (klik). Widoczny na zdjęciach magiczny lampion to jedna z wielu rzeczy w naszym domu, które wyszły spod rąk tej zdolniachy.
Blog Agnieszki to też niesamowite źródło inspiracji oraz doznań estetycznych.
Wszelkiego rodzaju drewniane skrzynki to zdobycze z rodzimych sklepów (po winie)
oraz przywiezione jeszcze z czasów emigracji (po piwie).
Oprócz tego znajdzie się tu też wiele rzeczy, które wyszły spod moich lub R. rąk.
Nie bez przyczyny trzymam na widoku i pokazuję pewien amerykański magazyn. W 1 numerze z 2015 roku, dwumiesięcznik Step by step wire jewelry (klik) umieścił tutorial mojego autorstwa. Wybrali mały,
prosty wisiorek, pracę nad którym uwieczniłam na zdjęciach i opisałam.
Ogromnie dumna z tego faktu jestem!
I chociaż od tego momentu minęło już trochę czasu, i ukazały się dwa kolejne numery pisma - chwalę się,
gdzie i komu mogę! Dlatego, jeśli ktoś z Was mnie odwiedzi i jeszcze mu się nie chwaliłam -
- może być pewny, że to zrobię. ;)
Follow your dreams, podążanie za marzeniami, jest moją życiową dewizą.
A marzeń mam naprawdę miliony - tych spełnionych i tych, za którymi jeszcze biegnę.
Trzymajcie kciuki, bym nigdy nie przestała biec.
Ściskam i pięknego popołudnia życzę!
k
Ps. a tutaj prototyp wisiorka. :)
O masz Ty! Nie godnam 😘
OdpowiedzUsuńA gdzie tam! Nogi szorować mogę, Babowe - jasna rzecz! :*
UsuńOczarowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńZnowu ;)
Taka ze mnie Czarownica. :)
UsuńŻaden nieporządek tylko artystyczny nieład :) Koniecznie musisz pokazać zdjęcia tej niepoukładanej przestrzeni, bo patrząc na ten cudny porządek rzeczywiście trudno uwierzyć, że może być inaczej :) Piękne ozdoby i śliczny wisiorek :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że specjalnie dla Ciebie zrobię zdjęcie jutro, po dniu pracy. :D Dziękuję bardzo za miłe słowa! Uściski!
UsuńJaki masz porządek na biurku! Zazdroszczę:) Baaardzo mi się podoba Twoja "przestrzeń kosmiczna", a w szczególności sposób w jaki "zrysowałaś" lampki z Ikei! Boskie!!! :)
OdpowiedzUsuńTak, jak pisałam - porządek jest, bo byli goście i trzeba było ogarnąć. Ale nie potrwa długo... ;)
UsuńDziękuję za komplement lampkowy - nudne były takie szarobure. Póki co nie mam keszu na zakup tych wymarzonych, a te są całkiem sprawne, więc służą mi dzielnie. :)
Zakochałam się w lampkach :) Cudownie to wykombinowalaś :) Zazdroszczę łorkspejsu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu! Jedno "nudne" popołudnie i lampki wysmarowane. ;)
UsuńU Ciebie panuje taki spokoj... Lubie zagladac do Twoich wnetrz i wyobrazac sobie, ze to moj dom :) Cieplo, jasno i cicho. I porzadeczek.
OdpowiedzUsuńAdoptuj mnie...
Kasiula, jeśli nie straszne Ci mieszkanie w kawalerce ze mną, Małżem i dwoma kotami - pakuj się! :) Porządek....no nie ukrywam, że odgruzowuję nieco mieszkanie, zanim zacznę robić zdjęcia. Inaczej nic by nie było widać. :D
UsuńŚwietnie to wygląda! Tak nowocześnie a zarazem prosto :) U mnie jest podobnie z porządkiem... dopiero co posprzątam a tu już bałagan się robi :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do siebie: www.homemade-stories.blogspot.be
Dziękuję! :) Porządek powinien, tak jak bałagan, robić się sam!
UsuńBardzo mi się podoba wystrój twojego miejsca pracy, jest tak przytulnie i nowocześnie zarazem ( do tego mam fioła na punkcie bieli). Fajnie, że masz tyle różnych motywatorów, na które w każdej chwili możesz spojrzeć a dobry humor i uśmiech powracają. Co do porządku mam dokładnie tak samo, lubię go, ale niekoniecznie umiem utrzymywać przez dłuższy czas ;)
OdpowiedzUsuńniutta.blogspot.com
-Niuta.
Dzięki wielkie! Pozdrawiam!
UsuńPomysł z lampkami fantastyczny! I cała kolorystyka mnie zachwyciła, bo w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta :)
Dzięki, Marta! Uściski przesyłam!
UsuńTwój zapracowany kosmos jest przesliczny <3 też mi się wierzyć nie chce, że może się tam materializować prawdziwy bałagan (a wierz mi, jestem specjalistką od bałaganu :D) i dołączam do zachwytów nad lampkami. A prototyp wisiorka doskonały, zresztą ja uwielbiam motyw klucza:)
OdpowiedzUsuńDzięki ogromne! Nie spodziewałam się, że lampki zdobędą serca Czytelników! :) Po prostu pewnego popołudnia się "nudziłam"... ;) Natomiast bałagan....cóż, zajrzyj do mnie teraz, zobaczysz. :D
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej podobają się lampy, myślę, że Twojego autorstwa. Ciekawa jestem jakimi materiałami je przeobraziłaś?
Biała farba akrylowa (malowane niedbale metodą suchego pędzla) + markery... ;) Dziękuję!
UsuńŚwietnie masz urządzone swoje miejsce pracy , wszystko pod ręką.... i wierzę na słowo, że taki idealny ład to tylko od czasu do czasu ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Dziękuję! :) Uściski przesyłam!
UsuńThank you for your nice comment on my blog :-) Yes, it is an old butter mold. It was used in weddings, funerals and for christmas to decorate the butter.
OdpowiedzUsuńHave a nice day :-) -Mona
O jeju, jak Ty masz tam ładnie... Porządek, biel, czysto i w ogóle.... Jestem pewna, że u mnie nigdy tak nie będzie! Nawet w kuchni! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie te lampki zmalowałaś! No i gratuluję publikacji tutorialu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńŚwietne lampki :)
OdpowiedzUsuńfajne pędzle, szkoda, że nieużywane
OdpowiedzUsuńUżywane, używane. :) Po prostu nie są brudne od farb, bo nimi nie maluję. :)
UsuńTak tak tak - wspaniałe twórcze miejsce!! idealne. Już samo siedzenie przy biurku sprawiłoby, że pomysły same wpływałaby do głowy! Ekstra!!
OdpowiedzUsuńDzięki, ale...tego miejsca już nie ma. Niedługo będzie inne, też fajne. :D
Usuń