Mamuś, mogłabym o Tobie pisać wiersze, poematy całe i pieśni pochwalne. O tym, jak silną, mądrą, piękną i wspaniałą jesteś Kobietą. O tym, jak jesteś cierpliwą, zapracowaną, wymagającą - ale przede wszystkim od siebie - Panią Dyrektor dobrze prosperującej firmy. Troskliwą, obecną, zawsze pomocną Mamą i Babcią. Wyrozumiałą, opiekuńczą i empatyczną Żoną. Niezastąpioną i lojalną Przyjaciółką. O tym, jak bardzo Cię podziwiam i jak wspaniałym jesteś dla mnie wzorem, któremu nigdy nie dorównam, ale do którego z radością dążę.
O tym, jak nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i jak bardzo jestem Ci wdzięczna za to, że żyję. Za to, jaka jestem i gdzie jestem. Za nieskończenie długie rozmowy telefoniczne, hektolitry wypitej wspólnie herbaty i milczenie, które nigdy nie krępuje.
I za ten wianek ze stokrotek, na który się uparłam i musiałam go wtedy mieć. A Ty cierpliwie plotłaś i każdego wieczoru zanurzałaś go w misce z wodą, by kwiaty nie zwiędły. :) Za nasze "słoniowe uszy" też. Za wiele, wiele więcej...
1992 rok. Nie da się ukryć, że to moja Komunia. ;)
Ale wiesz, godzinę temu upiekłam specjalnie dla Ciebie bezglutenowe babeczki i za kilka chwil będę mogła Cię uściskać, i powiedzieć Ci osobiście, jak bardzo Cię kocham. Wstaw wodę na herbatę, już idę! :)
k
PS Wszystkich tych, którzy spodziewali się przepisu na babeczki pocieszę, że przepis będzie. Na przykład na fejsbuku (klik). Ale z mojej Mamy też jest fajna Babeczka, prawda? :)
Jakże miłe. Mama chyba się wzruszy jak przeczyta. Jak widać macie ciepły kontakt.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skojarzyłam, że moja córuś szła dokładnie w tym samym roku do komunii co Ty. Ja też sama jej szyłam, tak sukienkę jak i robiłam wianek plus torebkę, bo się wkurzyłam na modystkę, która mi powiedziała, że wydziwiam. Kieckę zamieściłam 5 lat temu w maju na blogu. Muszę przyznać, że w trakcie uroczystości wzbudzała zdziwienie, że taka skromna i bez falbanek (choć je lubię).
Przypomniałaś mi moje małe dziecko, które ostatnio po dwuletniej rozłące wróciło z orientalnego kraju, niestety pewnie nie na długo.
Pozdrówki.
Dziękuję. Mama jest jedną z najważniejszych kobiet w moim życiu, nawet najważniejszą, rzekłabym. :) Mam nadzieję, że Twoja córka zostanie na dłużej i pozwoli się Tobie i sobie nacieszyć wspólnym czasem.
UsuńSukienki komunijnej, mówiąc szczerze, nie pamiętam aż tak dobrze. Chyba była po mojej starszej siostrze, która falbanki i inne takie uwielbiała. I tak była dość skromna, jak na to, co się wtedy działo. ;) Uściski!
Zgada się niektóre dziewczynki wyglądały jak primabaleriny w plastikowych nabłyszczanych krynolinach.
UsuńPiękny wpis, babeczki wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie Babeczki na tych fotkach są cudne! Ta ze stokrotkami też! I pomyśleć 2 lata po Twojej Komunii ja postanowiłam założyć podstawową komórkę społeczną...hm czasie nieuchronny...
OdpowiedzUsuńOsz matko!
Ach te koty, moje tez często sadzą kwiatki,
OdpowiedzUsuńSmakowite mufinki i na pewno Mama uściska ciebie z miłością.
Kochamy swoje córki choc one już same są Mamusiami