Czy traumę można odziedziczyć? - to pytanie, na które Berenika Lenard i Piotr Mikołajczak próbują odpowiedzieć w swojej najnowszej książce „Baldur. Wyspy białego słońca”.
Ciekawa jestem bardzo, czy któraś z moich Czytelniczek lub któryś z Czytelników pracuje zdalnie? Z domu? Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda branża na to pozwala oraz że taki tryb pracy nie jest dla każdego. Chociaż pand3mia pokazała, że wbrew pozorom jest tych zawodów więcej, niż myślimy. Dziś zapraszam Cię do tego niedużego, ale bardzo ważnego pokoju w naszym Domu: biura, które od czasu do czasu pełni także funkcję pokoju gościnnego (ale o tym przygotuję oddzielny wpis).
Znasz tę grę, prawda? Papier zwycięża kamień, kamień zwycięża nożyce, nożyce zwyciężają papier. W naszej łazienkowej „grze” zamieniłam nożyce na metal i mam wrażenie, że każdy z tych elementów tu wygrywa. Sprawdzimy to? Naszą przygodę z urządzaniem łazienki gościnnej mogłaś/eś obserwować w relacjach na instagramie . W zapisanych stories znajdziesz zdjęcia z etapu wykańczania tego wnętrza, wyboru i kładzenia płytek, znajdziesz informacje o baterii prysznicowej, umywalce, toalecie… ale ostatnio dostaję coraz więcej pytań o to czy tamto w kontekście tego pomieszczenia, dlatego powstał ten artykuł. Zebrałam w nim wszystkie odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania, a przy okazji pokażę jak teraz łazienka wygląda. Na końcu każdego rozdziału znajdziesz też listę „co?” i „skąd?” oraz zniżki. :) To co? Zaczynamy?
Nie zliczę, ile to już razy obiecywałam sobie i Tobie (ale przede wszystkim sobie), że teraz to już wrócę pełną parą na bloga. Za każdym razem, gdy to się nie udawało, miałam wrzuty sumienia. Ale tym razem postanowiłam, że zamiast skupiać się na poczuciu winy, po prostu napiszę o tym, na jakim etapie w życiu teraz jesteśmy.
Wiesz, jak to jest, gdy chcesz zmienić tylko jedną rzecz w pomieszczeniu, a kończy się na wielkim remoncie? Naprawdę nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że gdy tylko zabiorę się za jedną rzecz, ona ciągnie za sobą całą metamorfozę. ;-) Na szczęście tym razem obyło się bez kucia płytek, ale nasza łazienka nabrała… charakteru! Teraz czuję, że jest integralną częścią koziej, nieco szalonej kawalerki.